Uroki szwagierki cz. 4
Data: 11.08.2024,
Autor: horus33, Źródło: Lol24
... Dominika. Opowiem ci kiedyś parę akcji, bo siostrunia na pewno się nie przyzna.
- Ani się waż.
- Powiedz mi jedno. Dlaczego przy mnie się tak nie zachowałaś, no wiesz na początku. Poznałem już wtedy Dominikę.
- To proste. Wiedziałam, że możesz być tym jedynym.
*
Nazajutrz w pracy szybko odnalazłem adres zamieszkania faceta z którym spały. Nie miał konfliktów z prawem, co trochę komplikowało sprawy, ale szybko ułożyłem bajeczkę i udałem się do niego. Chyba nigdy nie przyjrzał mi się na tyle żeby mnie rozpoznać.
Podjechałem pod jego dom i zapukałem do drzwi w międzyczasie rozglądając się dookoła. Od razu rzucał się w oczy fakt, że miał pieniądze. Za płotem widziałem ładnie utrzymany ogród, dom choć niewielki sprawiał przyjemne wrażenie. Gdy podszedł do furtki od razu go rozpoznałem.
- Policja – pokazałem odznakę – mogę zadać panu kilka pytań.
- Czy jestem o coś oskarżony – zapytał spokojnie wręcz z zaciekawieniem jak ktoś, kto ma czyste sumienie.
- Nie, ale jeden ze świadków przestępstwa wskazał pana jako jednego ze sprawców. Teraz weryfikujemy jego słowa. To standardowa procedura – zacisnąłem kciuki żeby nie znał się na policyjnej robocie i faktycznie wpuścił mnie do domu. Facet uśmiechnął się tylko i wskazał dłonią, że mogę wejść. Usiedliśmy w kuchni, z grzeczności zaproponował kawę, odmówiłem.
- Czy może mi pan powiedzieć gdzie pan był dwudziestego szóstego?
- Spotykałem się ze znajomymi – odpowiedział po krótkim namyśle. Obserwowałem ...
... go wtedy i widziałem jak uśmiechnął się do siebie przypomniawszy sobie, gdzie wtedy był. Zacisnąłem ze złości zęby.
- Mogą to potwierdzić?
- Tak.
- Czym się pan zajmuje – zapytałem przechodząc do tego co mnie interesowało.
- Jestem facetem do towarzystwa.
- To ciekawe. Czy w tym dniu również pan pracował?
- Nie, akurat wtedy wyświadczałem przyjaciółce przysługę.
- Rozumiem. Czy ta przyjaciółka ma na imię Dominika – strzeliłem.
- Tak, czy ma jakieś kłopoty?
- Nie. Jakie stosunki was łączą?
- Czasem się spotykamy na drinka, no i podsuwa mi spragnione towarzystwa dupeczki.
- Wybaczy pan, ale nie myślałem, że ktoś o pana profesji potrzebuje naganiacza.
- Nie potrzebuję – wzruszył ramionami – ale jest różnica między bogatą, spragnioną kobietą, a seksowną, bogatą i spragnioną.
- Rozumiem. I ta Dominika podsuwa panu takie właśnie kobiety?
- Tak, ma niezłego nosa do tych spraw.
- Tamtego dnia również kogoś panu podsunęła?
- Nie, już panu powiedziałem, że była to przysługa. Miałem się przespać z jej siostrą. Mówię panu, co za sztuka, a jaka napalona! Już dawno nikt mnie tak nie ujeżdżał. To jak kręciła tyłeczkiem to po prostu mistrzostwo.
Zacisnąłem zęby żeby powstrzymać się od uderzenia go w twarz. Niesamowicie ciężko było mi znieść myśl, że kochał się z Sarą, że to on nie ja czerpał rozkosz z jej ciała. Mimo targających mną emocji uśmiechnąłem się do niego. To nie była jego wina.
- Zazdroszczę panu. Ta jej siostra też pewnie ...