1. Wakacje u Cioci cz.1


    Data: 23.08.2024, Kategorie: BDSM Autor: Pan Dollar, Źródło: SexOpowiadania

    ... -
    
    Nachyliłem się i poczułem słony zapach moczu. Miałem ochotę odstąpić, przemogłem się jednak. Smak na początku był nieprzyjemny, jednak, kiedy już ją doczyściłem smakowała całkiem dobrze, chyba nawet zrobiła się podniecona i trochę mokra. Nie miałem rozkazu przerwania, a więc kontynuowałem.
    
    -Mocniej rób tym językiem i głębiej. -
    
    Tak zrobiłem. Chyba jednak wciąż jej było za mało, bo złapała mnie w końcu za głowę i mocno docisnęła.
    
    -Mocniej. -
    
    Na ile się dało zacząłem poruszać językiem jeszcze szybciej i mocniej, aż mnie zaczął boleć. Lizałem ją jednak i lizałem, czując z tego niemałą przyjemność. W końcu poczułem, jak jej uda zaciskają się mocno dookoła mojej głowy, a jej ciałem wstrząsają spazmy rozkoszy. Gdy skończyła puściła mnie i siedziała na toalecie cała zadowolona.
    
    -Dobrze się spisałeś. -
    
    Wstała i spuściła wodę.
    
    -Choć, zrobię nam kolację. A potem pójdziemy do ciebie, pokażesz mi inny film. -
    
    Uśmiechnięty wstałem i ruszyliśmy razem do kuchni.
    
    Następnego dnia wstałem lekko obolały, ale bardzo zadowolony, zastanawiając się co też mnie dzisiaj czeka. Udałem się do kuchni i usiadłem jak zawsze przy stole, gdzie ciocia już kręciła się dokańczając śniadanie.
    
    -Dzień dobry. Przywitałem się. -
    
    -Dzień dobry skarbie. - powiedziała podając przede mną talerz i całując mnie w czoło -Jak tam samopoczucie po wczorajszym dniu? -
    
    -Jest w porządku. Lekko mnie gdzieniegdzie boli, ...
    ... ale to nic. -
    
    -Zanim zaczniesz jeść wstań na chwilę. -
    
    Zrobiłem jak powiedziała. Przykucnęła na chwilę i zaczęła dotykać mnie po genitaliach oglądając je. Po chwili wstała, dając w międzyczasie lekkiego pstryczka w prawe jądro. Zasyczałem.
    
    -Lekko posiniaczone, ale to nic wielkiego. - oznajmiła po czym położyła swoje śniadanie na stole –Zjedzmy śniadanie i pójdziemy pomedytować. -
    
    Po pół godzinie byliśmy znowu w ogrodzie tam, gdzie zwykle medytowaliśmy.
    
    -Zaczekaj tutaj. - nakazała.
    
    Stałem więc czekając. Wróciła po 5 minutach niosąc w dłoniach parę pokrzyw. Podeszła z nimi do mnie. Jedną ręką złapała mnie za penisa, który momentalnie zaczął sztywnieć, natomiast ona odsłoniła żołądź. Wiedziałem już czego mam się spodziewać. Pomału zaczęła oplątywać mi penisa pokrzywami od jąder po sam czubek. Długo nie trzeba było, aby zaczął parzyć i swędzieć. Miałem ochotę je ściągnąć i drapać się jak diabli. Gdy skończyła w ręku zostały jej 3 listki.
    
    -Przykucnij teraz. -
    
    -Dobrze. -
    
    Gdy już byłem w przykucu zrobiła to samo i wepchnęła mi pozostałe listki w tyłek. Efekt był ten sam co w przypadku genitaliów.
    
    -W porządku, jesteś gotów. Możemy rozpocząć medytację. -
    
    -Ile mam je tam trzymać? - wyrwało mi się.
    
    Popatrzała na mnie uśmiechnięta jak zawsze.
    
    -Tyle co zawsze trwa nasza medytacja kochanie, czyli przez następne 3 godziny. -
    
    Jęknąłem tylko wiedząc, że to będą bardzo długie 3 godziny. 
«1...3456»