Między Światami (część 11)
Data: 11.09.2024,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... zdarza się tylko rano” – zapewniła go nieśmiało.
„Tylko pamiętaj, żeby mnie ostrzec, jeśli wydaje Ci się, że zaczynasz czuć się źle”. Uśmiechnął się do niej i ujął jej pośladki, przyciągając ją bliżej.
Neytiri zamknęła oczy i westchnęła, gdy rosnący dowód jego podniecenia, napierał na jej miednicę. Przesunęła paznokciami po jego plecach i wygięła gardło w stronę jego pełnych entuzjazmu ust. Zaczął ją podnosić, a ona pośpiesznie wymamrotała ostrzeżenie, kręcąc głową. Pomruczał trochę, ale posłusznie przerwał akcję. Uśmiechnęła się i pogłaskała go po włosach. Zbyt łatwo zapominał o sobie, gdy był podekscytowany. Musiała mu stale przypominać, że jego rana wymaga dalszego leczenia, zanim będzie próbował cokolwiek podnieść – łącznie z nią.
Przerwało im pukanie do drzwi i Jake jęknął z frustracji we włosy Neytiri. „Kto tam jest?”
„To ja, Max” – nadeszła odpowiedź po drugiej stronie drzwi. „Czas na prześwietlenie, pamiętasz?”
– Cholera, zapomniałem – westchnął Jake. Odsunął się od Neytiri i posępnie spojrzał na swoje krocze. „Uh, daj mi minutę lub trzy, Max. Spotkamy się w sali odpraw.”
"W porządku."
Kroki po drugiej stronie drzwi ucichły, a Neytiri zachichotała, gdy jej partner rzucił jej oskarżycielskie spojrzenie. „Sam zacząłeś to i nie mam kontroli nad tą częścią twojego ciała, mój Jake”.
– Tak myślisz, prawda? – uśmiechnął się. „Nie oszukuj mnie, rządzisz tą częścią mojego ciała, cudowna”.
Podeszła bliżej niego, wytrzymując jego spojrzenie. „Czy na ...
... pewno?” Jej dłonie spoczęły na jego klatce piersiowej, z uznaniem przesuwając się po twardych mięśniach. – Zatem będę mogła mu rozkazywać, żeby zrobił, co zechcę.
„No daj spokój, przestań się bawić” – powiedział bez tchu, gdy musnęła ustami jego klatkę piersiową w miękkiej pieszczocie. – Tylko pogarszasz sytuację.
„Ale podoba mi się to” – wymruczała, opuszczając jedną rękę, aby chwycić go przez przepaskę biodrową. Chrząknął i przeklął cicho, co wywołało u niej uśmiech.
„Neytiri” – wydyszał Jake. „Nie mogę tam wejść w takim stanie!”
"Dlaczego nie?" Walczyła, żeby się nie roześmiać.
„B-ponieważ... to jest żenujące.”
– Wstydzisz się, że jesteś męskim mężczyzną? – uśmiechnęła się do niego i polizała jeden z jego sutków, przez co natychmiast się napiął. Stopniowo pocierała jego długość przez miękką skórę, a on nieświadomie zaczął się garbić, gdy zaciśnięta dłoń bawiła się przyrodzeniem.
„Jak myślisz, co sobie pomyśli Max, kiedy tam wejdę z wieszakiem na ubrania? Nie chcę, żeby ci goście pomyśleli, że mam słabość do badań lekarskich”.
Tym razem nie mogła powstrzymać śmiechu, ponieważ poznała wystarczająco dużo jego ulubionych terminów, aby zrozumieć znaczenie jego komentarza. Zlitowała się nad nim i przestała go głaskać. Jake wciąż miał pewne problemy z ludzką skromnością. Szczerze wątpiła, czy kiedykolwiek się ich całkowicie pozbędzie. Ludzie wstydzili się najdziwniejszych rzeczy.
„Dobrze, Jake. Nie chcę cię zawstydzać”.
Westchnął, a ona nie była w ...