1. Natura Rozkoszy


    Data: 19.10.2024, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    ... wątpienia byłam jedyną Martą w całym domu, nie czekając dłużej - sięgnęłam po kopertę, otworzyłam ją, a moim oczom ukazała się kartka z krótką, tajemniczą instrukcją i pozdrowieniem:
    
    “Dziękujemy za skorzystanie z oferty wynajmu willi “Natura Rozkoszy”. Dokładamy wszelkich starań, aby nasi klienci przeżyli niezapomniany czas w otoczeniu naturalnego spa dla ciała i duszy. Proszę korzystać ze wszystkich udogodnień, poczynając od kolekcji win najwyższej jakości, jak i pozostałych niespodzianek całego obiektu.
    
    Ważne. Po zmroku koniecznie proszę włączyć przycisk przy drzwiach łazienki, oznaczony cyfrą nr. 17.
    
    Z pozdrowieniami - Obsługa”
    
    W pierwszej chwili poczułam się mile połechtana formą pozdrowienia i cichym przyzwoleniem na bezczelne opróżnienie stojaka z winem. Zastanawiała mnie jednak ta dziwna sugestia z włącznikiem. Co to ma być, mechanizm uzbrojenia bomby? I dlaczego po zmroku? Uznałam jednak, że to mało ważne. A już na pewno mniej ważne, od rzeczonego, portugalskiego, półwytrawnego wina z rocznika 2015. Niezłe. Ale jak to mówią - przyjemność kosztuje, a mnie kosztowała niemało. Wieczór minął dokładnie tak jak sobie wyobrażałam. No oczywiście poza wanną. Kąpiel zamieniła się w szybki prysznic, a oddanie się literaturze romansu w bąbelkach kąpieli, zastąpiło wylegiwanie się na stylowej, salonowej kanapie. Kieliszek za kieliszkiem odmierzał mijający czas, a cisza wypełniała każdą część mojego zmęczonego codziennością ciała. Czując wspaniały nastrój ...
    ... “nicniemuszenia” z subtelnym, acz zauważalnym zakręceniem w głowie - naszła mnie ochota na papierosa. Za oknem było już ciemno. Tym bardziej, że nieruchomość była położona pośrodku gęstego lasu, otulającego cieniem każdy zakamarek powierzchni terenu. Wyjęłam z torebki paczkę złotych Marlboro i szukałam jakiegokolwiek źródła światła na zewnątrz, tak żeby moja przygoda nie skończyła się w krzakach i to bynajmniej nie z powodu ludzkiej chuci. Szukając owego źródła zaczęłam korzystać z każdego z możliwych włączników, dochodząc aż do tego z eleganckim, wygrawerowanym numerem 17. W zasadzie włączyłam go szybciej, niż przypomniałam sobie o tajemniczym dopisku w znalezionym liście powitalnym. Z lekkim stresem zaczęłam ostrożnie rozglądać się wokół i nagle… Za oknami salonu zobaczyłam setki światełek, ciągnących się w głąb malowniczej działki. Nie zastanawiając się długo nad specyfiką owych światełek wyszłam na dwór i zaczęłam bezczelną medytację nad papierosowym dymem. Wsłuchując się w dźwięki nocy, muszę przyznać, że malowniczość ustąpiła miejsca niewyjaśnionemu poczuciu tajemniczości. Ptaki drące się w godach miłości za dnia, teraz pohukiwały ochoczo w celach wydawałoby się zupełnie innych niż wcześniej. Ale wciąż było tak kojąco i mistycznie. Wychodząc byłam ubrana jedynie we wspomnianą wcześniej seksowną, satynową koszulkę nocną. Powiew wiatru w miły sposób pieścił moje nogi i gołe ramiona, sprawiając, że czułam się wolna i bliższa naturze bardziej niż kiedykolwiek. Nie zwracając na to uwagi ...
«1234...9»