Natura Rozkoszy
Data: 19.10.2024,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... leśnej gęstwinie. Udając, że nie czuję pajęczyn wpadających mi do oczu - minęłam największe krzaki zakrywające teren leśnej wanny, aby już chwilę później zatrzymać się wzrokiem na mężczyźnie zażywającym właśnie kąpieli. Chwila ta trwała długo. Nie wiem dlaczego, ale było w nim coś samczego i urzekającego. Po pierwsze spał - widać również poczuł kojący wpływ lasu i architektoniczej niespodzianki. Chyba również był samotnym gościem. W końcu jaka kobieta odmówiłaby sobie kąpieli ze swoim partnerem w takiej scenerii? Z wyglądu nie był wymuskanym lalusiem. Widząc go w połowie, w oczy rzucały się szerokie ramiona, męski zarost, ostrzyżone włosy - ale bez zbędnego pedantyzmu i dziwny spokój, którym emanował ze śpiącej twarzy. Przez to zamyślenie i jednoczesny ucisk w dole brzucha podczas tej godnej pożałowania akcji taniego podglądacza, zapomniałam w jakim miejscu się znajduję. Tracąc przez chwilę równowagę stanęłam na grubą gałąź, która nie dość że wydała z siebie donośny trzask, sprawiła że wylądowałam na obie ręce twarzą zwróconą wprost na mężczyznę.
- Kurwa. - wyrwało mi się równie dobitnie co czerwone otarcie na nodze, widoczne nawet w tym delikatnym świetle.
- Kto tu jest? - zapytał mężczyzna, którego głęboki głos zmieszał się z pluskiem wody bogato wylewającej się z wanny.
W pierwszej chwili się zaśmiałam, mając w głowie mój niedawny obraz szamoczącego się karpia w wodzie. Co prawda do podglądanego przeze mnie mężczyzny bardziej pasowało porównanie z dorodnym ...
... sumem, ale sam fakt i idiotyzm sytuacji sprawił, że nie mogłam się opanować. Nie dość, że podglądałam kogoś zza krzaków, to jeszcze robię z siebie idiotkę.
Pięknie.
- Co Pani tu robi? - dodał mężczyzna ponownie, zakrywając się kulturalnie ręcznikiem przed kobietą, będącą w pozycji ewidentnie niewłaściwej jak na spotkanie zapoznawcze - Aaa…To Pani.
- Eeee…- zbita z tropu zaczęłam wyduszać z siebie dziwny dźwięk zaskoczenia - Pan mnie zna?
- Tylko ze słyszenia - odpowiedział lekko zakłopotany mężczyzna, nie mogąc ukryć jednocześnie subtelnego uśmiechu.
- Ze słyszenia? - zapytałam jak upośledzone echo jego wypowiedzi
- Widzę, że ma Pani na sobie szlafrok hotelowy. Dodatkowo wyszła Pani zza krzaków. Teren lasu i całej posiadłości jest ogrodzony i zamknięty dla wszystkich poza gośćmi. Więc dedukuję, że jest Pani drugim gościem obecnym teraz w “Naturze Rozkoszy”. - przed wypowiedzeniem nazwy zawahał się na chwilę, jakby czuł zawstydzenie
- W takim razie co miało znaczyć, że zna mnie Pan “ze słyszenia?” Zapytałam zaczepnie, uświadamiając sobie w tej samej chwili jaką jestem kretynką. Słyszał mnie tamtej nocy. Tej przyjemno-feralnej nocy kiedy robiłam sobie dobrze.
Pięknie kurwa. Nie wiem czy to dlatego, że dostałam piekielnych wypieków, czy mój rozmówca zrozumiał niezręczność sytuacji, ale nie ponowił pytania mimo braku odpowiedzi.
- Napije się Pani? - przerwał ciszę, za co byłam w tym momencie bardzo wdzięczna.
Nie pij i zawróć. Nie pij i zawróć. Nie pij i ...