1. Chwilowe zapomnienie


    Data: 25.12.2024, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    ... tu dłużej być. Nie chcę czuć. Nie chcę myśleć.
    
    Wybiegam z pubu. Mam wrażenie, że nie mogę oddychać. Próbuję nabrać powietrza w płuca, ale udaje się dopiero po minucie. Jestem spocony, wystraszony i pijany. Siadam na zimnym murku i nerwowo przeczesuję włosy.
    
    - W tej bajce to ty gubisz pantofelek? - słyszę zmartwiony głos. Nie, nie teraz. Nie mam ochoty, nie mam siły na rozmowę.
    
    - W tej bajce gubię siebie - odpowiadam szybko nim zdążę ugryźć się w język.
    
    Siada obok mnie. Nie mówi nic. Milczymy tak dłuższą chwilę. Nie czuję skrępowania. Zapominam na chwilę o jej obecności.
    
    - Przyniosłam ci herbatę - wyciąga w moją stronę rękę. Para unosi się w powietrzu. Dolatuje do moich nozdrzy owocowa woń, ale to nie jej perfumy. Posłusznie biorę łyka. Jest trochę lepiej.
    
    - Jak masz na imię? - spoglądam na jej rozbiegane oczy. Dostrzegam troskę, ale i strach.
    
    - Melania - przysuwa się w moją stronę, a potem znów milczymy. Herbata jest dobra i koi nerwy. Uśmiecham się smutno. Spodziewałem się innego zakończenia tej nocy. Wzdycham i ściskam ją za rękę. Tyle jestem w stanie zrobić.
    
    W następny piątek zapraszam ją do siebie, chcąc spełnić swoje fantazje i zdusić w sobie zranionego samca. Zgadza się. Przygotowuję dobrą szamę i kilka wariantów alkoholowych. Godzinę przed spotkaniem czuję się dziwnie i zastanawiam się czy na pewno dobrze zrobiłem. Potem przekonuję się, że przecież już pora by znów dać upust. Chcę się z nią pieprzyć tej nocy. Bezwstydnie, ostro i bez żadnych ...
    ... emocji.
    
    A potem zapomnieć o niej, jak o każdej która pojawia się od czasu do czasu w moim łóżku. Tak po prostu, bezwstydnie wykorzystać czas i jej obecność. Czuję, że ona też tego chce. Tamtego wieczoru w jej oczach zauważyłem strach. Strach spowodowany nagłym obrotem sprawy, mojej ucieczki, a potem dotykiem dłoni. Niezdecydowany, taki teraz jestem. Jedyne czego chcę i wiem to na pewno - jej ciała dzisiejszej nocy. Jęczących ust i posuwistych ruchów w kobiecym wnętrzu. Ciepłym, rozkosznym, mokrym, który owinie mnie, utuli i da rozkosz. Da chwilę zapomnienia, oderwania od przyziemnych spraw i tych, które przemieniają się nocą w koszmary. Wzdycham. Wychodzę na balkon. Zrobiło się duszno. Duszno i pusto.
    
    - Przyniosłam wino. Czerwone, wytrawne - wyciąga z torebki szklaną butelkę i wręcza w moje dłonie. - Lubisz? - uśmiecha się, zdejmując czarny płaszcz. Jej oczy błyszczą. Błyszczą ciepłem. Zupełnie inaczej niż moje. To nie zasługa alkoholu, to aura. Otacza ją, otula, przytula. Jest jasna, kojąca.
    
    - Ładnie wyglądasz - zmieniam temat. Nie mogę oderwać oczu od jej pełnych ust i lekkiej bezradności, zagubienia gdy rozmowa przybiera inne tory. Nie spodziewała się tego.
    
    Przemyka obok mnie, poprawia niebieską sukienkę odsłaniającą opalone plecy i siada do stołu.
    
    - Zadbałeś o dzisiejszy wieczór - rozgląda się po mieszkaniu. Zapaliłem nawet świece. Kupiłem również zapas prezerwatyw, aby noc była długa i przyjemna. Uśmiecham się na samą myśl.
    
    - Wieczór który zamieni się w ...