Lustra szarości
Data: 17.01.2025,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... braku zainteresowania. Czekaliśmy na kolejne zadanie. Coach jednak się nie spisał, przechodząc z zajęć typowo grupowych - na zajęcia indywidualne. Kazał nam usiąść naprzeciwko siebie, tłumacząc to zadanie pogłębianiem więzi podczas dalszej części szkolenia. Trwało ono całkiem długo, dlatego miałem w końcu czas na głęboką analizę tego co widzę. Co zabawne - Klara zrobiła to samo, w ogóle się z tym nie kryjąc. Patrzyła na mnie w sposób niemal analityczny, wodząc wzrokiem raz po moim torsie, a raz po twarzy. Nie
byłem jej dłużny. Patrzyłem na jej niewielkie, ale kształtne pod sukienką piersi. Skromny dekolt podkreślał uroczy przedziałek między nimi. Patrzyłem na jej kręcone włosy, filuternie otulające drobne uszy.
Zastanawiałem się czy smakuje tak samo, jak pachnie.
Moje możliwości obserwacyjne zostały zaburzone koniecznością napisania eseju pt. “Twoja przyszłość w firmie”. Mimo to spoglądałem co chwilę w kierunku Klary - tworzącej ledwo widoczne, oralne piruety na końcówce swojego długopisu. Kiedy zaczynałem drugi akapit - poczułem na swojej nodze dotyk jej stopy w czarnej szpilce. Obuwie było chyba najbardziej kobiecym elementem jej garderoby. Zwłaszcza, że szpilki były zaskakująco wysokie. Pomyślałem, że bez nich sięgałaby mi co najwyżej do podbródka. Noga szkoleniowej partnerki przesuwała się z wyraźnym zamysłem. Od kostki, aż po kolano. Nagle podniosła nogę pod stołem i oparła ją w taki sposób między moimi, że niemal dociskała moją męskość. Aż podskoczyłem bojąc ...
... się uszkodzenia moich męskich atrybutów. Byliśmy jednak na tyle daleko, że nikt nie zwrócił na to uwagi. Boki biurka były zabudowane, co zapewniało dodatkową prywatność. Klara zabrała nogę, odchyliła się lekko do tyłu i trzymając dłonie na kolanach - zauważalnie je rozchyliła - jednocześnie podciągając sukienkę, aby umożliwić sobie ruch. Patrzyła mi prosto w oczy.
No nie. Pierwszy raz spotkałem kobietę bardziej bezczelną w damsko-męskich gierkach ode mnie. Odpowiadając jej równie wyzywającym wzrokiem - teatralnie upuściłem długopis pod biurko. Odsunąłem krzesło i zajrzałem tam, gdzie diabeł mówił dobranoc. Kurtyna opadła. Klara była bez bielizny. Moje spojrzenie trwało sekundę. Na tyle mało, żeby nie wyglądać jak napalony kretyn i na tyle dużo, żeby zobaczyć piękną, podłużną drogę do seksualnej nirwany.
- Moi drodzy! Szkolenie dobiegło końca! Za miesiąc każdy z Was dostanie ode mnie na maila wskazówki do waszego indywidualnego planu rozwoju. A tymczasem! Odkrywacie nieznane! - wykrzyczał niemal w ekstazie Coach alias Pavarotti w wieku przed mutacją.
Klara patrząc na mnie z niemal rozbrajającym uśmiechem, przesunęła biurko w moją stronę blokując mi możliwość wstania, położyła mi kartkę przed nosem i niemal wybiegła z sali. Co to ma być?! Co za dzikuska! - pomyślałem w pierwszej chwili. A potem się roześmiałem. Szczerze, prawdziwie, tak jak nie śmiałem się od dawna. Była w jej zachowaniu taka lekkość, niewinność, a zarazem pełna świadomość swojej kobiecości. Świadomość ...