Olivia, Victoria II – cz. XLIII
Data: 07.05.2025,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... z boku na Violettinę. Był niewątpliwie zaskoczony, bo Violettina dotychczas nie wykazywała zbyt wielkiej chęci czy ochoty na robienie mu loda. Kiedy również i Olivia, odchylając się lekko w bok, odwróciła głowę w jej stronę, ich spojrzenia się spotkały.
Uśmiechnęły się do siebie, po czym Olivia ponownie odwróciła się i burknęła na Juliana: - Heej, moja cipka czeka na ciebie, mój panie – powiedziała, przesuwając się bardziej w stronę jego twarzy. Julian omal nie parsknął śmiechem, czując, jak w tym momencie Violettina zaczęła lizać i ssać jego kutasa.
- No, no, zaczyna być ciekawie – mruknął Julian bardziej do siebie niż do Olivii i ponownie objął rękami jej uda, przyciągając ją mocniej i zanurzając energicznie twarz w jej kroczu.
- Coś mi się wydaje, że Julek jest w lekkich opałach, bo dziewczyny wzięły go w niezłe obroty – powiedziała Kasia, obserwując z uśmiechem działania Olivii i Violettiny.
- Prawdę mówiąc, to patrząc na nich, sama też ponownie nabieram ochoty na zabawę – powiedziała Victoria, patrząc na Roberta lekko prowokującym spojrzeniem, po czym dodała: - A ty Kasiu, co o tym sądzisz? – powiedziała, odwracając się w stronę siostry Juliana.
- Nie bardzo wiem, co powiedzieć. Myślę jednak, że obie nie możemy narzekać na naszego mistrza. Ale to twój mąż i co zdecydujecie, ja się do tego dostosuję – odpowiedziała Kasia wymijająco, nie chcąc urazić żadnego ze współmałżonków.
- Cóż, spodziewałam się takiej odpowiedzi, bo właściwie to masz rację. Nie ma ...
... co przeginać, bo mamy jeszcze przed sobą kawał drogi i to Robert prowadzi tę naszą mobilną chatę na kołach. Potrzebuje więc nie tylko dużo siły, ale i naszego wsparcia – powiedziała Victoria.
Robert słysząc tę wymianę zdań pomiędzy Victorią i Kasią, przez chwilę spoglądał to na jedną, to na drugą dziewczynę, ale widząc ich poważne miny, uznał, że ich słowa nie zawierają w sobie żadnych ukrytych podtekstów, znaczeń czy intencji.
- No, cóż. Wydaje mi się, że na serio traktujecie to, co mówicie, więc chcę tylko powiedzieć, że chyba lepiej będzie tak dla nich, jak i dla nas, kiedy przestaniemy gapić się na nich i obserwować ich poczynania, a zajmiemy się sobą. A poza tym wcale nie czuję się zmęczony czy wykorzystywany przez was. Pewnie nie mam już takiego wigoru i tego młodzieńczego popędu, jak Julek, ale wasze powabne kształty pobudziłyby do życia nie jednego, znacznie starszego ode mnie, mężczyznę – powiedział Robert.
- Czy to oznacza mój mężu, że jesteś gotowy na kolejną rundę zabawy? – upewniała się ostrożnie Victoria.
- Nie tylko jestem gotowy, ale wręcz czuję potrzebę zajęcia się wami – stwierdził Robert, po czym dodał: - I nie tylko ja.
To mówiąc, odsłonił pobudzonego i w połowie sztywnego już kutasa. Jeszcze nie skończył mówić, a Kasia już była przy nim.
- Mogę się nim zająć? – zapytała, patrząc swoimi sarnimi oczami najpierw na Roberta, a potem na Victorię.
- Pewnie. Moja cipka jest już trochę zdemolowana, więc kolej na ciebie. Ale decyzja należy do ...