-
Korepetytorka 38
Data: 30.08.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... zrobiła. Ciekawe czy widok matki zakuwanej w kajdanki byłby dla Pawła tak samo przyjemny, jak wtedy, kiedy zabawiał się nimi ze mną. Boże! O czym ja w ogóle myślałam. - Co było dalej? - Rozmawialiśmy. Do samego rana. Tłumaczyłam mu, że to, co się stało, to był jednorazowy epizod. On przyznał się, że mnie podglądał i fascynował się moim ciałem. Nie miałam mu tego za złe. Obiecaliśmy sobie wzajemne milczenie o tym, co zaszło. W zamian pozwoliłam mu się dotykać po plecach i patrzyć swobodnie, kiedy się ubieram. Właśnie wtedy, w te akacje mógł mnie masować, kremować i balsamować ile tylko chciał. Oczywiście tylko w pokoju, na plaży nie było o tym mowy. Dopiłam sok, po czym nalałam sobie kolejną porcję. Cholernie chciało się pić. Nic dziwnego. Sytuacja wywołała we mnie takie podniecenie i falę gorąca, że miałam wrażenie, jakbym miała co najmniej czterdzieści stopni. - Ostatniego dnia wakacji obiecałam mu, że od czasu do czasu pozwolę mu popatrzeć na siebie w bieliźnie, albo poproszę o masaż, ale tylko, kiedy będziemy w domu sami. Przez te trzy lata zdarzyło się to kilka razy. Wiem, że zawsze potem zamykał się w łazience i rozładowywał ...
... napięcie. Nie jestem zachwycona, że podnieca go widok matki, ale dla niego jestem też kobietą. - Całkiem akcyjną - dorzucałam komplementując, usprawiedliwiając i jednocześnie podnosząc na duchu. Mistrzostwo świata. - Przy tobie blednę – odparowała z uśmiechem na ustach. Chwile potem do pomieszczenia wszedł Paweł. Żadna z nas nie obserwowała czy jest podniecony. Skupiłyśmy się na tym, żeby mógł nas spokojnie wymasować i nałożyć balsam. Miał coś w rękach. To, co robił, było ogromnie przyjemne. Każdej z nas poświęcił niecałą godzinę. Rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym nawet nie zbliżając się do tematów, które były przedmiotem dyskusji przed pojawieniem się chłopaka. Po masażu przyniósł nasze rzeczy. W podziękowaniu mógł patrzeć, jak się ubieramy. Pomógł mi nawet zapiąć biustonosz, po czym poszedł do swojego pokoju, a my z Sylwią udałyśmy się do salonu. - Chcesz obejrzeć nagranie? - zapytała z lekkim uśmiechem na ustach. Nie czekając zresztą na moją odpowiedź, włączyła telewizor. Zobaczyłam siebie posuwaną przez jej męża. - Oczywiście, że chce - odpowiedziałam, po czym wygodnie usiadłam obok niej na kanapie. Zapowiadał się ciekawy seans.