1. Ogień i woda (Sługa płomieni 4)


    Data: 07.03.2019, Autor: nefer, Źródło: Lol24

    ... Królową.
    
    - Twoja pani bardzo przemyślnie to wszystko zaplanowała. Tylko dlaczego wybrała właśnie mnie do tej misji?
    
    - Bo czytała pewne wiersze i zapragnęła poczuć się ich bohaterką.
    
    - Rozumiem... Wypatruj więc jutro znaku na mojej tarczy, Dostojna Pani. - Słowa te skierował bezpośrednio do milczącej damy, która raz jeszcze skinęła głową. - Teraz jednak wybaczcie obydwie, ale moja nieobecność może zwrócić uwagę. Wybrałem się tylko po wino dla księżnej Rianny.
    
    - Nie musisz już dalej szukać. Obiecałam ci najlepszy trunek dostępny w tym pałacu i dotrzymam słowa. - Księżniczka ujęła dzban, po czym napełniła kielich gościa. - Może zechcesz skosztować i przekonać się o prawdziwości moich słów? Nie obawiaj się niczego.
    
    Nalała wina również do opróżnionego już pucharu swojej pani i upiła solidny łyk. Oczekiwał, że wręczy także to naczynie, odstawiła jednak czarę i niespodziewanie objęła rozmówcę ramionami. Wycisnęła pocałunek na wargach mężczyzny, a gdy odruchowo odwzajemnił się tym samym, poczuł jak trunek wypełnia jego własne usta. Smakował, doprawdy, wybornie. Dziewczyna zręcznie wywinęła się z uścisku towarzysza.
    
    - Niech to będzie zapowiedź większych jeszcze łask, których zapewne dostąpisz, Dostojny Panie. Chętnie usłużyłam ci jako naczynie, ale znajdziesz też może szlachetniejszy puchar do napełnienia. Moja pani nie zapomina o swoich obietnicach.
    
    - Mam nadzieję, że okażę się godny oferowanych mi zaszczytów. A teraz wybaczcie, Czcigodna Pani, oraz ty, ...
    ... Księżniczko.
    
    Nie czekając na odpowiedź opuścił komnatę i wmieszał się pomiędzy uczestników przyjęcia, uważając, by tym razem nie uronić już ani kropli wina. Dziewczyna mówiła prawdę, równie dobrego gatunku nie podawano przypadkowym gościom.
    
    Obawiał się, że jego przedłużająca się nieobecność zwróci uwagę pani Rianny, której zamierzał, oczywiście, o wszystkim opowiedzieć, ale może nie tak od razu... Niepokój okazał się niepotrzebny, znalazła bowiem absorbującego towarzysza rozmowy. Absorbującego, ale niechętnie zapewne widzianego. Książę Robert Krótkonogi nie należał do faworytów szlachetnej pani.
    
    - Oto twoje wino, Rianno. Naprawdę wyborny trunek. Jak podoba ci się maskarada, książę?
    
    - To nie jest odpowiednie miejsce dla rycerza i wojownika. Nie mogę już doczekać się rozpoczęcia wyprawy oraz prawdziwej bitwy. Wtedy zobaczymy, kto ile jest wart, panie. Tymczasem spotkamy się może na turnieju, na co bardzo liczę. Chętnie okażę też należną cześć twojej urodziwej małżonce, o ile pozwolisz.
    
    - O tym, czy zechce przyjąć twoje hołdy zadecyduje ona sama.
    
    - Taką mam też nadzieję, prawda piękna pani?
    
    - Najpierw okaż się godny takowych względów, moich czy jakiejkolwiek innej damy.
    
    - Jeszcze się o tym przekonasz, pani. Ty także, książę.
    
    - Panie, upewniłem się, że w sąsiedniej sali podają doskonałe wino. Przypuszczam, że sam zechcesz to sprawdzić? To w tamtym kierunku.
    
    - Uwierzysz, że ten prostak ośmielił się nalegać, abym przyjęła z jego rąk tytuł królowej turnieju, gdy ...
«12...91011...40»