Ogień i woda (Sługa płomieni 4)
Data: 07.03.2019,
Autor: nefer, Źródło: Lol24
... tylko on okaże się zwycięzcą? - Księżna Rianna nie kryła oburzenia.
- Sądziłem, że pragniesz tego zaszczytu jak każda piękna dama? W pełni zresztą na taki honor zasługujesz. O wiele bardziej niż diuszesa.
- Ale nie otrzymany od kogoś takiego, kogoś, komu zależy głównie na tym, aby upokorzyć mojego pana i małżonka? Bastianie, uważaj, proszę, podczas tych zawodów.
- Nie mogę unikać walki z Robertem, jeśli los nas zetknie... Tym bardziej, że ja również pragnę zdobyć prawo wyboru Królowej Urody i Miłości, otrzymując w zamian miano niewolnika i nałożone jej ręką łańcuchy.
- Każda pani z radością przyjęłaby to wyróżnienie od podobnego tobie rycerza, zyskując w dodatku takiego sługę, ale...
- Nie obawiaj się, Rianno... Wiem, co robię. Będę jednak potrzebował twojej pomocy.
- Mojej pomocy? O co tylko poprosisz, Bastianie.
- Wiem, że pięknie rysujesz. Może zechciałabyś ozdobić moją tarczę wizerunkiem płomienia? Pod takim znakiem wystąpię na turnieju. Uczyniony twoją ręką, z pewnością przyniesie mi szczęście.
- Bardzo chętnie, mężu i panie - odparła, cokolwiek zdziwiona. - Ale po co to wszystko? O co tu chodzi?
- Każdy z rycerzy uczestniczących w turnieju musi wybrać godło pod którym stanie do walki. A ogień zawsze był moim przyjacielem.
- Ty coś knujesz, Bastianie...
- Na wojnie i w miłości wszystkie podstępy dozwolone. - Zamknął jej usta pocałunkiem. - A tymczasem, jak znajdujesz to wino?
- Rzeczywiście znakomite.
- I powinno takim być, skoro ...
... pochodzi z osobistej piwnicy duxa Laguny.
***
Turniejowe pole urządzono na jednym z niewielu suchych kawałków gruntu w sąsiedztwie miasta. Widowisko przyciągnęło uwagę prawie wszystkich mieszkańców nie tylko z powodu wystawnego przepychu oraz okazanej przez duxa hojności, przejawiającej się rozdawaniem darmowego wina i przekąsek. Tego rodzaju rycerskie zabawy organizowano wprawdzie dość często w słynącej z wszelakich rozrywek Lagunie, zazwyczaj przypominały jednak paradę, a nie prawdziwe zawody wojowników. Miejscowi panowie lubili nazywać się szlachtą oraz chlubić rzeczywistymi lub rzekomymi wyczynami bitewnymi swoich przodków, sami woleli jednak zajmować się interesami. Jeśli miasto prowadziło już wojnę, polegało raczej na flocie i najmowanych w razie potrzeby zaciężnych. Ten niedostatek rycerskiej zaprawy dawał się zauważyć w bogatym, zbytkownym często wyposażeniu synów dobrych rodzin stających w szranki, połączonym z rozpaczliwym brakiem bojowych umiejętności. Można było odnieść wrażenie, że zamożni młodzieńcy pragną przede wszystkim popisać się wymyślnymi strojami i prezencją, dużo mniej przejmując się wynikiem staczanych potyczek. Damy oraz panny i tak nagradzały aplauzem ich wątpliwe wyczyny. One same także rywalizowały w podobny sposób pomiędzy sobą, gęsto obsiadając otaczające pole trybuny. Oczywiście, o tytule Królowej Urody i Miłości marzyć mogły tylko te najwyżej postawione, nie przeszkadzało to jednak szlachetnie urodzonym mieszkankom Laguny w pragnieniu ...