1. Ogień i woda (Sługa płomieni 4)


    Data: 07.03.2019, Autor: nefer, Źródło: Lol24

    ... rywal nie jest w stanie uczynić tego samego. Krótkonogi tkwił niemal w miejscu! Rozpaczliwie spiął konia ostrogami ale niewiele to dało. Zwierzę uczyniło kilka niepewnych kroków, ustawiając się w jeszcze bardziej niekorzystnej dla jeźdźca pozycji. Zanim Niedźwiedź zdążył uczynić coś więcej, otrzymał potężny cios w tarczę, wymierzony przez nadjeżdżającego przeciwnika. Stojąc praktycznie bez ruchu, nie zdołał stawić oporu sile uderzenia i wyrzucony z siodła, w widowiskowy sposób zwalił się z łoskotem na ziemię. Nadzieja, że drań połamał sobie przy tej okazji wszystkie kości okazała się daremna, poruszał bowiem rękoma i próbował dźwignąć się na nogi gdy tylko rywal wyhamował i zawrócił. To jednak nie miało w tej chwili znaczenia. On sam zwyciężył! Zwyciężył jako rycerz Płomienia!
    
    Zdumiona widownia dopiero po chwili buchnęła aplauzem, okrzykom i oklaskom nie było końca. Okazaną podczas turnieju krwawą brutalnością Robert Krótkonogi nie zaskarbił sobie sympatii mieszkańców Laguny, z radością powitano niespodziewany upadek gburowatego księcia. Najgłośniej wołali ludzie Rianny, do których ochoczo przyłączyli się także właśni wasale jej triumfującego małżonka.
    
    - Płomień! Niech żyje rycerz Płomienia! Złoty Płomień! Złoty Płomień! - powtarzali, nawiązując do znaku wymalowanego jaskrawymi barwami na tarczy zwycięzcy.
    
    Panny obrzuciły go kwiatami oraz ognistymi, powłóczystymi spojrzeniami. Pochwycił w locie i zatrzymał w dłoni czerwoną różę, rękawica ochroniła palce przed ...
    ... kolcami, przede wszystkim chłonął jednak pełen ulgi, dumy, czułości i zdumienia wzrok Rianny. Nie co dzień zwyciężał w turniejach, zwłaszcza takich! Dla ujrzenia podobnego wyrazu oczu pięknej pani i małżonki warto było narazić się na wszelkie niebezpieczeństwa. Co tam Robert, jego groźby i nienawiść! Przeciwnikowi pomagano właśnie podnieść się i opuścić szranki, co uczynił z widocznym trudem, ale o własnych już siłach.
    
    Na znak hrabiego Rajmunda trębacze zadęli w swoje instrumenty, uciszając największy harmider.
    
    - Zawody zakończone! Zwyciężył rycerz Złotego Płomienia, książę Bastian! On też zdobył prawo dokonania wyboru Królowej Urody i Miłości! Zbliż się panie i przejmij koronę Władczyni, którą wręczysz swojej wybrance! - Hrabia ujął w dłonie wymyślną, bogatą ale niezbyt gustowną złotą ozdobę głowy, oznakę władzy i godności królowej turnieju.
    
    - Pozwól panie, że zanim to uczynię oddam należny jej honor również mojej małżonce, która wspierała mnie swoją obecnością oraz własnoręcznie uczyniła znak Płomienia na tej oto tarczy. Niech także zazna zasłużonej sławy.
    
    Słysząc te słowa diuszesa pojaśniała z zadowolenia, przyjmując je jako zapowiedź rychłej koronacji własnej osoby. Nic dziwnego, że jej rycerz próbował ułagodzić najpierw w jakiś sposób żonę. Czy zdoła to uczynić skutecznie wobec wyboru, którego miał wkrótce dokonać, to już inna sprawa.
    
    - Oczywiście, panie Złotego Płomienia. Uczyń, co uważasz za stosowne!
    
    Uzyskawszy zgodę mistrza turnieju, zrzucił rękawice, z ...
«12...161718...40»