Ogień i woda (Sługa płomieni 4)
Data: 07.03.2019,
Autor: nefer, Źródło: Lol24
... którą pełnimy.
- Jestem na wasze rozkazy, czcigodni państwo. Ta sakiewka nie będzie potrzebna. Należę do wiernych obywateli miasta i poddanych Dostojnego Duxa.
- Tym niemniej, zatrzymaj ją. Powtarzam, musimy bez zwracania niczyjej uwagi ujrzeć i usłyszeć wszystko, co wydarzy się tego wieczoru w Złotej Komnacie. Pomożesz nam w tym, a potem zapomnisz, że kiedykolwiek nas widziałeś. Natomiast twoja wierność i użyteczność nie zostaną zapomniane.
- Oczywiście, szlachetni państwo, proszę za mną.
W ten sposób rzeczy z pozoru niemożliwe stały się prostymi i osiągalnymi w ciągu kilku zaledwie chwil. Mówiono więc prawdę o twardych rządach duxów Laguny oraz postrachu, który wzbudzali wszechobecni, tajni agenci władcy. Otrząsnął się w duchu z tych rozmyślań. To zapewne przydatne, ale ucieszył się jednak z tego, że na Północy nie stosuje się takich metod. A przynajmniej jeszcze nie.
Okazało się, że dla ewentualnych podglądających zapobiegliwie przygotowano zupełnie przyzwoite, dyskretne pomieszczenie. Znaleźli tam nawet wygodne siedziska. Każdy kraj miał swoje osobliwości.
W komnacie ujrzeli diuszesę i Rodmunda. Oboje nadal nosili maski oraz kompletne ubrania. Chwilowo nie zamierzali skorzystać z ustawionego pod ścianą łoża. Pod ścianą, gdyż środek obszernego, bogato zdobionego pomieszczenia zajmował duży, niski stół zastawiony jakimiś piętrzącymi się przedmiotami, zakrytymi w tej chwili czarną płachtą. Światła dostarczały liczne świece, zapewne diuszesa nie zamierzała ...
... oddawać się kochankowi pod osłoną mroku. A i sama pragnęła może ujrzeć jego męskie ciało w pełnej okazałości. Tymczasem oboje wiedli jednak gniewną rozmowę, wcale nie przypominającą sprzeczki zakochanych.
- Po co ich tu sprowadziłaś? Bo przecież nie znaleźli się przy twoim stole przypadkiem?
- Miałam swoje powody.
- Chciałaś pokazać coś księciu Bastianowi? A może raczej pięknej Riannie?
- To nie twoja sprawa.
- A jednak moja. Dux i tak znajdzie już dość przyczyn, aby nie uważać mnie za przyjaciela.
- Tym akurat nie musisz się przejmować.
- Ach tak... kobiety... - Rodmund nie należał do grona głupców. - Tym niemniej, takie gierki nie mają sensu. Przede wszystkim, jeżeli naprawdę zależało ci na tym tytule Królowej, to nie powinnaś była wybierać Bastiana. Wszyscy wiedzą, że kocha swoją żonę do szaleństwa. Ale nie, chciałaś jeszcze dodatkowo upokorzyć księżną Północnej Krainy. To dopiero byłby triumf, gdyby koronę ofiarował ci mąż największej rywalki. Tylko, że sama zaplątałaś się we własne sidła.... Kobiety... Dlaczego zawsze musicie wszystko tak komplikować?
- A kogo miałam wybrać? Roberta? Czyż nie powiedziałeś na tym przyjęciu, że uparł się, aby koronować właśnie Riannę? Bo on z kolei zamierzał upokorzyć Bastiana! Wy, mężczyźni, wcale nie jesteście lepsi. Ty sam również odmówiłeś!
- Dobrze wiesz, że nie mogę wystąpić teraz przeciwko Krótkonogiemu. To głupiec, ale w tej chwili potrzebuję jego zbrojnych.
- Podobnie jak i mojej floty!
- To flota ...