1. Ogień i woda (Sługa płomieni 4)


    Data: 07.03.2019, Autor: nefer, Źródło: Lol24

    ... twój Bucentaur, panie? Zaiste, okręt godny władcy mórz. - Rodmund uznał za stosowne poprawić nastrój gospodarza, którego także musiała przecież urazić niedawna, niefortunna uwaga księcia Roberta.
    
    - To ceremonialna galera duxów Laguny, odziedziczyłem ją po ojcu ale prawda, kazałem odnowić i odpowiednio wyszykować. Niech jednak nie zmylą cię te ozdoby, Bucentaur brał udział w niejednej bitwie. Porusza go dwustu niewolnych wioślarzy, głównie schwytanych piratów z południowego wybrzeża ale nie tylko takich, stąd nazwa.
    
    - To na tym pięknym okręcie wyruszymy aby wziąć udział w Zaślubinach? - Uwaga Rianny rozwiała wreszcie niezadowolenie władcy miasta.
    
    - Tak, szlachetna i równie piękna pani. Jak już mówiłem, z przyjemnością zapraszam cię na pokład, podobnie jak i was wszystkich, Dostojni Panowie.
    
    - Jesteś nazbyt łaskawy, panie. Udzielasz nam wspaniałej gościny, dałeś mi pozwolenie na zwiedzenie warsztatów szklarzy, a teraz to uprzejme zaproszenie.
    
    - Łączy nas wspólna sprawa, powinniśmy więc stać się przyjaciółmi, przynajmniej na czas tej ekspedycji.
    
    Enrico spojrzał znacząco na niedawnych adwersarzy. Słowa księżnej i duxa podchwycił zręcznie Rodmund.
    
    - Jeśli chodzi o tę wycieczkę na wyspę szklarzy, to chętnie usłużę ci swoim towarzystwem, piękna pani. - Pirat posłał Riannie swój najbardziej oszałamiający uśmiech.
    
    - Wybacz, książę, ale to mój przywilej i moje zadanie. Jeśli, rzecz jasna, na to zezwolicie, Szlachetna Pani i ty, dostojny duxie.
    
    Uznał za ...
    ... stosowne przypomnieć o swojej obecności oraz wybawić z kłopotu władcę Laguny, dalekiego od zachwytu nad pomysłem, by wpuszczać lisa do kurnika. Małżonka odpowiedziała porozumiewawczym uśmiechem. Zdawała sobie sprawę z manewrów Rodmunda, a okazana przez męża zazdrość sprawiła jej przyjemność.
    
    - Tak, moje zaproszenie obejmuje i ciebie, książę Bastianie. Zechciej wybaczyć, jeżeli uprzednio nie wyraziłem się zbyt jasno. A teraz, Dostojni Państwo, czas wracać. Nie zapominajmy o wieczornej maskaradzie. Diuszesa włożyła wiele trudu w jej przygotowanie i z radością docenimy te starania. - Enrico posłał żonie pojednawcze spojrzenie, ale nie doczekał się odpowiedzi.
    
    ***
    
    Wyruszając na wojnę nie spodziewał się wyszukanych, dworskich przyjęć i nie zaopatrzył w stosowną garderobę. Na szczęście, jego pani i małżonka jak zwykle zadbała o wszystko. Okazało się, że zdążyła zamówić odpowiednie kostiumy. Nie miał pojęcia, czy pośpiech miejscowych krawców opłaciła srebrem czy też poganiała ich batem – może zastosowała obydwie metody – dość, że przebrania czekały już w ich komnatach. On sam wystąpić miał w roli gnoma, jednego z pokracznych nieco stworzeń władających wedle wierzeń Północy podziemnym ogniem oraz strzegących ukrytych skarbów. Pani Rianna przybrała postać wodnej syreny, a śmiały, połyskliwy i obcisły w pewnych istotnych miejscach kostium podkreślał jej wdzięki. Krawcy z Laguny nie bez przyczyny cieszyli się zasłużona sławą. Tradycyjne, osłaniające twarz maski wykonane z ozdobnie ...
«12...678...40»