1. Ogień i woda (Sługa płomieni 4)


    Data: 07.03.2019, Autor: nefer, Źródło: Lol24

    ... wyprawionej skóry przysłał w prezencie dux.
    
    Przyjecie wydano z rozmachem i przepychem. W Pałacu stawiła się cała chyba szlachta Laguny, a przypuszczał, że korzystając z okazji wkręciło się także sporo zamaskowanych gości niższego stanu. Heroldowie ani nie sprawdzali tożsamości obecnych, ani też nie ogłaszali ich imion oraz tytułów. Po chwili zagubili się oboje w tłumie zakrywających oblicza, fantazyjnie poprzebieranych postaci, przelewającym się przez kilka oddanych uczestnikom zabawy komnat. Dux nie poskąpił jadła i napojów, przygrywały dwie grupy muzykantów, występowali żonglerzy, akrobaci i połykacze ognia. Rozpoznał księcia Rodmunda, w białym zawoju i kostiumie pirata z południowych wybrzeży Morza Wewnętrznego. Zabawiał damę noszącą skąpy strój pasterki. Nie ograniczał się przy tym do samej tylko rozmowy, co rzekoma wieśniaczka zdawała się przyjmować bez przykrości. Wszędzie dookoła oddawano się zresztą przyjemnościom plotkowania, snucia intryg oraz flirtowania. Uścisnął mocniej dłoń żony, pani Rianna wskazała zaś wzrokiem niezgrabną postać odzianego w brunatne futro niedźwiedzia. Przebranie to doskonale pasowało do Roberta Krótkonogiego i pomysł ten podsunął zapewne księciu jego o wiele bardziej wyrobiony kuzyn. Zręcznie wyminęli gburowatego arystokratę, kierując się w głąb amfilady komnat. Głodni po odbytej przed południem morskiej wycieczce, chętnie skosztowali potraw i podawanych obficie trunków. Osoba oraz kostium pani Rianny przyciągały uwagę mężczyzn, nawet ...
    ... jeżeli nie zdołali rozpoznać tożsamości księżnej.
    
    - Bastianie, czy przyniósłbyś kielich czerwonego wina? W tej sali rozlewają gatunek który uważam za zbyt słodki.
    
    - Oczywiście, pani.
    
    W szybkim spełnieniu prośby małżonki przeszkodziła jednak urocza dziewczyna w zwiewnych szatach wschodniej księżniczki. Natknął się na nią gdy wracał z pełnym już kielichem. A raczej to ona wpadła na niego, rozlewając wino.
    
    - Wybacz, panie. Jestem taka niezdarna...
    
    - Pani, nic strasznego się nie stało.
    
    - Ależ tak. Zechciej przyjąć przeprosiny, Szlachetny Panie. Przeprosiny oraz drobną usługę, którą jestem ci winna. Pozwól, proszę, że wskażę najlepszy trunek podawany na tym bankiecie...
    
    - To nie jest konieczne, pani.
    
    - Pozostaję teraz twoją dłużniczką i bardzo na to nalegam.
    
    Uprowadzony w ten sposób, podążył za przewodniczką, która zawiodła go do jakiejś bocznej komnaty, zamykając za sobą drzwi. Pomyślał już, że padł właśnie ofiarą przemyślnej łowczyni i zaczął się zastanawiać, jak nie sprawiając przykrości umknąć z jej sideł, gdy spostrzegł, że nie są w pomieszczeniu sami. W słabym świetle świec ujrzał sylwetkę damy w kostiumie pasterki, przyjmującej uprzednio zaloty księcia Rodmunda. Kiwnęła ledwo dostrzegalnie głową, nie odzywając się jednak ani słowem. Sączyła powoli wino z ozdobnego kielicha, na stoliku ustawiono niewielki, omszały dzban.
    
    - Wybacz, panie, ten mały podstęp – podjęła dziewczyna. - Moja pani chciałaby z tobą dyskretnie porozmawiać.
    
    - Jestem do jej i ...
«12...789...40»