1. Inwestor - odcinek siódmy - ostatni.


    Data: 10.03.2019, Autor: AnnaKowalska, Źródło: Lol24

    ... nie potrzebował tylu planów awaryjnych. Niech tylko już wróci. Przekłuje te wydarzenia w coś, co zdoła uratować ten poranek. - Paweł nawet się nie domyślał, jak szybko ten optymizm stanie mu w gardle, i że nie tylko poranka, dnia, ale może nawet „ich” już nie odratuje.
    
    - Trochę cię nie było.
    
    - Trudno przekonać erotomana, do oddania zabawki erotycznej.
    
    - Co takiego?
    
    - Żartowałam, to nie żaden erotoman. I nie psychopata. To wiem, wiemy. Mieliśmy już wcześniej ustalone, bo to Michał.
    
    - Nawet nie żartuj. Jesteście na „ty”.
    
    - Nie było brudzia, jeśli o to pytasz, ale uznałam że mogę mówić po imieniu do gościa, który masturbował się przy moich jękach.
    
    - Chcesz mnie zszokować i wkurwić. W odwecie. Prawda?
    
    - Prawda. Dokładnie taka sama jak moje słowa. Walił sobie konia po wysłuchaniu mojej sonety bieszczadzkiej. Nawet nie wiem czy skończył. Wyciągnęłam go spod prysznica. Swoją wizytą.
    
    - Świetnie ci idzie.
    
    - Wiem. To ty mnie nauczyłeś, jak podawać fakty, aby osiągnąć pożądany skutek.
    
    - Zatrudnię cię w kancelarii.
    
    - W charakterze maszynki do lodów?
    
    - Na stanowisku mojej asystentki.
    
    - Na jedno wychodzi.
    
    - Iza!
    
    - Co?! Chciałeś wrażeń – masz wrażenia. Chciałeś mi pokazać jak łatwo mną manipulować. Dałam ci dowody, możesz z lubością obrócić je przeciwko mnie. Jestem w pracy. Zniosę wybryki rozkapryszonego klienta.
    
    - Poziom – mistrz. Gdybym mógł ci dzisiaj przylać... Potrzebny byłby ci lekarz.
    
    - Domyślam się.
    
    - Tego możesz się ...
    ... domyślać, ale co do reszty się mylisz. Nie manipuluje tobą. Pokazuję ci drogę, na której chciałbym cię widzieć. Obok siebie. Zobacz na jak wielkie ustępstwa postanowiłaś pójść, jak wiele razy się przemóc, odważyć. Kiedy robimy takie rzeczy? Kiedy nam zależy. Kiedy mocno czegoś pragniemy. To, że kilka razy zacisnęłaś zęby, dla mnie, to nie jest twoja słabość. To twoja siła. Jesteś silna, zawsze. Nie tylko kiedy walczysz, także kiedy się poddajesz. Ja to wiem. Widziałem wiele razy. Nic, co zrobiłem, nie miało na celu sponiewierać twojego poczucia wartości. Niszczyć twojej wiary w siebie. Wręcz odwrotnie. Przeszłaś się po rozżarzonych węglach. Masz kilka bąbli. Ale one się zgoją. Masz prócz tego całkiem nową wiedzę na swój temat. Pożyteczną. Bezcenną. Wiedza daje siłę. Kiedy znamy swoją siłę jesteśmy nie do zatrzymania. Tu przyznam, jestem trochę niekonsekwentny, bo ja chciałbym cię zatrzymać. Dla siebie.
    
    - Paweł – do pięt ci nie dorastam. Prawie uwierzyłam, że ty po prostu uczysz mnie korzystać ze skrzydeł, że w gruncie rzeczy powinnam ci być wdzięczna. - Wyciągnęła rękę i umieściła knebel w koszu. Spuszczając go tam z dużej wysokości. Widowiskowo i głośno.
    
    - Jeszcze będziesz.
    
    - Idę się umyć. Szlafrok przykleił mi się do tyłka.
    
    Paweł tylko skinął głową. Postanowił się tam nie pchać. Wiedział, że tak będzie lepiej. Korzystniej. Kolejny etap wietrzenia klatki. Iza była zła, na swoja złość wobec niego. I niekonsekwencję. I jego niekonsekwencję. Kiedyś, po prostu by jej ...
«12...8910...»