-
Inwestor - odcinek siódmy - ostatni.
Data: 10.03.2019, Autor: AnnaKowalska, Źródło: Lol24
... Michał otworzył jeszcze szerzej drzwi i spróbował ponownie: - Na chwileczkę, nie jestem psychopatą, mówiłem – pamięta pani. Spotykamy się trzeci raz w ciągu jednej doby. Może to jest jednak jakiś znak z niebios. - Niebiosa nie ingerują w moje życie. Dobrze. Niech już będzie, ale powinien pan wiedzieć, że robię to tylko po to, żeby odegrać się na Pawle. Potem z premedytacją i absolutną szczerością wszystko mu opowiem. - Za co? - Za to, że mnie tu wysłał. Przestąpiła próg i zrobiła kilka kroków. Za jej plecami cicho zamknęły się drzwi. Ten salon był zdecydowanie mniejszy, ale równie smacznie urządzony. Powiedziałaby nawet, że przytulny. - Napije się pani czegoś? - Nie chcę pić, nie chcę gadać, chcę zabrać zabawkę, po którą przyszłam i iść pod prysznic. A propos, czemu był pan pod prysznicem właśnie teraz? - Pytasz czy onanizowałem się przy twoich jękach? - Tak. - Nie. Onanizowałem się po twoich jękach. Nie chciałem niczego przegapić. - Trzeba było odrzucić mi knebel na górę, to nie musiałbyś tego słuchać. - Przyjemnie się słuchało. - Ta rozmowa jest straszna. Na szklanym stoliku, obok kanapy, leżał knebel. Obok stał Michał i oglądał jej poplątane nogi. Wzorki na skórze. Ciekawość, a może i niepokój, zatrzymały tam jego wzrok, na dłuższą chwilę. Potem zajrzał jej w oczy. - Wszystko dobrze? - Dobrze. Nic mi nie jest. Michał, jesteśmy dorosłymi ludźmi. Przyszłam tu. Myślisz, że nie mogłabym pójść dalej... - Mogę cię gdzieś ...
... zaprosić, gdzie chcesz. - Nie. - Odblokuj mi telefon. - Czemu? Po co? Paweł to jedyny użytkownik mojego ciała. - Użytkownik??? Jesteś pewna, że nie jesteś w tarapatach??? - Tak. - Jesteś młoda, bardzo młoda, prawdopodobnie nie będzie twoim ostatnim facetem. - Na pewno nie będzie. - O widzisz i mamy płaszczyznę porozumienia. - To klient. Inwestor. Sponsor moich studiów. Ale jedyny. Żadnego innego nie było, żadnego więcej nie będzie. Numer masz odblokowany. Teraz zabiorę to po co przyszłam i pójdę sobie. Zastrzeliła go. Zmiotła z szachownicy, no pozamiatała mu w głowie. Jedyne na co jeszcze wpadł, kiedy już wychodziła, to wychrypiane: - Co studiujesz? - Medycynę. Paweł przestał się miotać i był już tylko zły. Tak dobrze się zapowiadało. Wstał bosko poocierany wczorajszymi wydarzeniami. Pierwsze co zrobił to sięgnął telefon i zajrzał do albumu. Obejrzał jej zdjęcia. To nie był sen. Satysfakcja i radość towarzyszyły mu przez cały poranek. Poranek, który prześcignął jego oczekiwania. Jeszcze kilkanaście minut temu był przekonany, że to będzie jeden z lepszych dni w całej jego egzystencji. Teraz, już nie był tego pewien. Zrobiła co chciał. Oczywiście po swojemu. Czemu uważał, że będzie postępować zgodnie z jego wytycznymi. Jej potrzeba suwerenności objawiała się widowiskowo i niespodziewanie. Była przedmiotem jego częstych analiz. Teraz też musiał się zastanowić jak postąpić, kiedy ona wróci. Kolejny, szykowany naprędce, plan awaryjny. Nigdy dotąd ...