Dziecko. 25
Data: 19.05.2018,
Kategorie:
Celebrytki,
Tabu,
Autor: ---Audi---, Źródło: xHamster
... jest zwyczajowo przyjęte...
- Wiem, niech tak będzie, lecę doklepać salę i dam znać, zaprosicie ?
- Oczywiście.
No ładnie, będę zmuszona ruszyć kasę z książek, niedobrze...
Prawie 12, pędem do lokalu.
Jestem, o... to jest najlepszy lokal w naszym mieście, to jestem załatwiona, ci muszą kasować... gdzie ten Wojtek mnie zabiera... niech go szlag...
- Cześć Karolina, szef już czeka...
Wtedy zobaczyłam coś, ale nie skojarzyłam od razu... powiem później...
Weszliśmy na salę, kurcze pięknie, ale klimat, ładne światła, ładne stoły, wszędzie kwiaty i to storczyki, ktoś ma tu ręką do kwiatów, mam kilka i wiem co nie co...
Nagle usłyszałam...
- Karolino, to jest właśnie szef...
Odwróciłam się...
Przede mną stał facet i wtedy skojarzyłam... przed lokalem stało jego Audi...
- Witam Panią, jestem Robert.
====== Postać Roberta pochodzi z cyklu opowiadań - Moja żona i Sławek ======
Nogi mi się ugięły. To był ON, ten facet, ten z myjni, ten z wulkanizacji...
Podałam rękę... trzęsła się...
- Karolina...
Pani Karolino, trzeci raz, los chce nam coś powiedzieć...
- Właśnie widzę...
- Wy się znacie ?
- Tak.
- Nie.
- To jak ?
- Tak jakby...
Ale zażenowanie, zachowuję się jak dziewczynka... aż trzęsę się z nerwów...
- To ja oprowadzę po sali....
Mało słyszałam. ten gość tak dziwnie działa na mnie, że nie mogę tego określić... w ogóle podniecająco, ale tak... że sama nie wiem...
- Na ile osób ma być impreza ?
- ...
... Karolina ?
- Tak ?
- Na ile osób ?
- Na 50... około...
- Damy radę, a kiedy ?
- Za 2 tygodnie ?
Zaczął się śmiać...
Stałam i patrzyłam się jak głupia...
- Robert, to nagła sytuacja, wyskoczyło znienacka i musimy zdążyć przed porodem Karolinki...
- Dlaczego Pan się śmieje ?
- Pani Karolino, u nas salę rezerwuje się rok naprzód...
- O... nie wiedziałam...
- A kiedy poród ?
- Teraz już za 5 tygodni, dwa to maks, nie będę przeciągać, bo nie wiadomo co się stanie...?
- Rozumiem... a czy może być zwykły dzień... środa lub czwartek ?
- Myślę, że tak...
- To damy radę, na którą godzinę, jaki wystrój, jaka muzyka, jakie kwiaty, jakie menu, za jaką kwotę ?
- Aż tyle pytań... nie wiem... zdam się na Pana, da mi Pan komórkę to zadzwonię...
- A kwota w przybliżeniu ?
- A ile Pan myśli, to na być impreza do zapamiętania... ale w granicach rozsądku...
- Myślę, że 150 będzie dobrze...na osobę...
- O... to będzie z 7500... zamyśliłam się...
- Jest problem ?
- Nie dysponuję na razie taką gotówką...
- Mogę poczekać, dogadamy się później...
W głowie uśmiechnęłam się, już ja wiem, jak chcesz się dogadać, nie ma sprawy, mogę odrabiać do skutku...
- Proszę zapisać numer...
Wyciągnęłam telefon i wpisałam -- Pan ROBERT, celowo z dużej, aby wiedzieć, że to ON...
- Będę czekać...
Wyszliśmy, a tak naprawdę to Wojtek mnie wyprowadził...
- Dał ci swój telefon ?
- Dał. a co w tym złego ?
- On nie daje numeru ...