1. Przypadek Michała cz.XXV


    Data: 05.04.2019, Autor: Iks, Źródło: Lol24

    ****
    
    Druga przerwa międzylekcyjna w Nowym Roku. Wszyscy myślami są jeszcze przy Sylwestrze, a może świętach Bożego Narodzenia. Najbardziej prawdopodobne, że tkwią w oparach beztroski czasu wolnego.
    
    Idąc w stronę sali gimnastycznej, na wysokości sekretariatu natknąłem się na Wiktorię. Znalazła sobie spokojne miejsce, wolne od tłumu uczniów, którzy niczym pszczoły w ulu przypominali brzęczącą masę. Czytała coś z przejęciem w telefonie.
    
    - Hej, co porabiasz? - Podszedłem do niej bliżej.
    
    - Nic takiego - mruknęła, rozejrzawszy się na boki. - Czy ty też masz wrażenie, że wszystko naokoło pulsuje, wrze i krzyczy?
    
    - Trochę, ale nie aż tak. - Uśmiechnąłem się serdecznie. - Masz ewidentnie problem z powrotem do szkoły.
    
    - A ty nie?
    
    - Tylko w stopniu standardowym. Daję radę. - stwierdziłem. - Mogę ci jakoś pomóc?
    
    - Tak. Urwij się ze mną ze szkoły - zaproponowała Wika tonem, po którym ciężko było stwierdzić, czy to tylko żart, czy niekoniecznie. - Zaszyjemy się w twoim wolnym mieszkaniu i zrobimy coś fajnego z czasem.
    
    - Tak to sobie wymyśliłaś, spryciulo? - Mrugnąłem łobuzersko. - Sorry, ale innym razem. Zaczynamy przeginać z bzykaniem.
    
    - Przeginać? I ty to mówisz?
    
    - No patrz no ty! Czasem i ja nie mam ochoty. Nie jestem maszyną - oświadczyłem, czując ukłucie irytacji. Nie chciałem o tym gadać. Nie chciałem też urazić Wiki. Potrzebowałem zmiany tematu. - Dajmy temu spokój! Dla odmiany, powiedz co czytałaś.
    
    - Takie tam...
    
    - Jakie?
    
    - Będziesz się ...
    ... śmiał...
    
    - Żartujesz?! Zapodawaj!
    
    - Wpisz w wyszukiwarkę "opowiadania, nobody, olo42" to dowiesz się wszystkiego - podpowiedziała blogerka.
    
    - A co się za tym kryje? - zaciekawiłem się.
    
    - Środkowe słowo jest kluczowe. To login dziewczyny piszącej fajne teksty - wyjaśniła Wiktoria. - Może nawet ci się spodobają?
    
    - Nie jest to... - przytaknąłem, by oniemieć w połowie zdania. Kilka kroków od nas, korytarzem w naszą stronę, szła rachityczna pani Marzena. Wspólniczka radnego Banasia.
    
    - Michał, co ci jest?- zaniepokoiła się Wika.
    
    - Nic. Niepokoi mnie ta kobieta - szepnąłem dziewczynie na ucho. - Nie spodziewałem się jej zobaczyć w naszej szkole.
    
    - To jakiś nowy wróg?
    
    - Być może..., ale na razie... ciii.
    
    - Aha! Kroi się jakaś afera? - Oczy blogerki rozpaliło zainteresowanie.
    
    - Nie..., nie wiem... sorry Wika, muszę wysłać sms-a. - Machnąłem do niej, ruszając przed siebie. Omal nie zderzyłem się z mijającą nas panią Tracz.
    
    Po chwili napisałem dwie wiadomość tekstowe, siedząc w kabinie toalety.
    
    Pierwszą do Bogny.
    
    "Napisz, na której przerwie mogę do ciebie zajrzeć. Super ważna rzecz!"
    
    Drugą natomiast do Anity.
    
    "Koniecznie musimy się spotkać! Najlepiej dziś. Wydarzyło się coś ważnego."
    
    Idąc do klasy, pełen byłem złych przeczuć. Po co to indywiduum kręci się po naszej szkole? Co, do jasnej cholery znowu się ma zdarzyć!
    
    W kieszeni zapiszczał mój telefon. Przyszła szybka odpowiedź od Bogny.
    
    "Jeśli to tak ważne, czekam na najdłuższej ...
«1234...19»