1. Przypadek Michała cz.XXV


    Data: 05.04.2019, Autor: Iks, Źródło: Lol24

    ... jak w banku - oznajmiła Bogna. - Od pierwszej chwili znielubiłam to chude straszydło! Baba jest okropna. Dała mi do zrozumienia, że zbyt odważnie się ubieram, że jest w połowie ode mnie niezależna i zauważa pierwsze złe standardy w działaniu szkoły.
    
    - Jakaś wiedźma!
    
    - Spokojnie. Nie byłam jej dłużna - pochwaliła się dyrektorka. - Damy radę Michał, zobaczysz.
    
    - Niech będzie - przytaknąłem, podnosząc się do wyjścia. - Idę. Zaraz dzwonek.
    
    - I znów nici z figli - westchnęła Bogna. - Brakuje mi twojego wigoru, chłopczyku.
    
    Obróciłem się, przyglądając sie jej chwilę. Wełniana spódniczka filuternie podciągnęła się, odsłaniając sporo ud. Dekolt fantazyjnej, gustownej koszuli odsłaniał pełne, krągłe piersi. Byłem pewny, że przynajmniej dwa guziki odpięła przed moim przyjściem. Pojawiło się znajome mrowienie w podbrzuszu, a potem obraz drugiej osoby.
    
    - Zaradzę coś na to jak najprędzej - obiecałem. - Wyślę ci za chwilę kolejnego sms-a z opisem mojego pomysłu na tą randkę. Zdziwisz się, ale może ci się to spodobać.
    
    - Czekam zatem, przystojniaczku.
    
    - Pa, pani dyrektor.
    
    Na następnej przerwie napisałem do niej obiecaną wiadomość. W odpowiedzi dostałem zwrotną. "Poważnie!!! Chcę tego! Zajmę się tym jak najszybciej. "
    
    Uśmiechnąłem sie szeroko do telefonu. Zaraz potem pojawił się mój wyrzut sumienia. Twarz Kornelii i własne postanowienie. Byłem tak słaby czy tak zepsuty? Równie szybko znalazło się usprawiedliwienie. Przecież nie mówiłem, że zaprzestaję zabaw z ...
    ... dziewczynami. Tylko, że je ograniczam.
    
    Mistrzostwo świata w lawirowaniu.
    
    ****
    
    Z Anitą spotkałem się po lekcjach. Czekała na mnie pięć minut drogi od szkoły w swoim żółtym fiacie.
    
    - Wskakuj! - zarządziła, uchylając mi drzwi.
    
    - Cześć Afrodyto. - Przywitałem ją jak przystało na boginię. Nie miałem z nią dziś lekcji. Parę razy jedynie, gdzieś przeleciała mi przed oczami, dlatego przez moment zaniemówiłem, widząc jej rozpuszczone włosy oraz bajecznie ułożone włosy. Dawno takich nie nosiła. Opadały na ramiona łagodnymi falami, połyskując w świetle.
    
    - Onieśmielasz mnie takimi powitaniami i do tego znów tak patrzysz Michał - jęknęła Anita. - Mam ochotę pojechać w ustronne miejsce, a potem zrobić to z tobą w aucie.
    
    - W twoim? Seks w fiacie 500? To zbyt zboczone. - Pomysł wzbudził moją wesołość. - Mam uwagę a propos twojej fryzury. Jutro też masz mieć taką. Bezwzględnie.
    
    - Ok.. Robisz się wymagający - Belferka teatralnie przewróciła oczami. - Co się stało?
    
    - O tą nową psycholog .
    
    - Tą Marzenę? Co z nią?
    
    - Ona jest od Banasia. Uważaj na nią bardzo - oznajmiłem z przejęciem. - Mało tego, widziałem na własne oczy, jak radny pokazywał jej twoje zdjęcie.
    
    - Gdzie to widziałeś?
    
    - U tej osoby, która pomogła mi, gdy wyciągałem ciebie i dziewczyny z szamba - wyjaśniłem.
    
    - Czyli zbok nie posłuchał rady i próbuje bruździć? - zasępiła się Anita.
    
    - Wątpię. Nie zadzierałby z ludźmi, którzy mu zabronili takich akcji - mówiąc to, podrapałem się w brodę. - To ...
«1234...19»