Przypadek Michała cz.XXV
Data: 05.04.2019,
Autor: Iks, Źródło: Lol24
... Nie kazała mi spieprzać.
Ja wygrałem, ona przegrała, choć pewnie tak tego nie odbierała.
Ostatecznie kręcąc wdzięcznie tyłkiem zeszła po schodach na dół, a ja ruszyłem za nią. Tryumfujący, przepełniony euforią.
Gdybym powiedział, że Igorowi opadła szczęka, gdy zobaczył nagą Iwonę to tak jakbym nic nie powiedział. Po pierwsze nie wiedział co ma ze sobą począć. Uciekać, przeniknąć prze ścianę czy zapaść się pod podłogę. Zwyciężyły męskie odruchy. Zaciekawiony wlepił gały w stojącą pod ścianą, zawstydzoną gospodynię domu.
- Pozwól Igor, że bez pytania przejdę do mówienia ci po imieniu - oznajmiłem. - Tak się przypadkiem złożyło, że usłyszałem fragment twojej rozmowy w autobusie.
Twarz młodego mężczyzny poszarzała w jednej chwili. Niespokojnie zerkał na boki, przestając się interesować roznegliżowaną Iwoną.
- Spokojnie. Nic złego się nie dzieje - Starałem się do uspokoić. - Jednak, zanim przejdziemy do clou programu, chciałbym, abyś nakreślił sytuację pani Sobiesiak.
- No co ty!? Nie mogę! Urwą mi jaja jak o tym powiem! - żachnął się wystraszony trener fitnessu.
- Nic się im nie stanie, a korzyści, gdy się nam zwierzysz będzie więcej. - Zachęciłem go, robiąc chytrą minę. - No dawaj człowieku! Kobieta czeka. Naga. Chętna. Szkoda czasu!
Przez chwilę Igor walczył ze sobą, nie mniej, niż Iwona trochę wcześniej, na górze. W końcu podjął decyzję.
- Studiuję na AWF-ie. Moja koleżanka z roku Angelika poznała pani męża. - Zaczął, zerkając niepewnie na Iwonę. ...
... - Strasznie go do niej wzięło. Tak bardzo, że zgłupiał można powiedzieć. Gryzło go jednak sumienie i wymyślił sobie, że zanim dobierze się do tyłka Angeli, to spowoduje, że będzie mógł mieć w dupie wątpliwości i wyrzuty.
- Ciekawe bardzo - mruknęła pani Sobiesiak, zapominając niemal całkowicie o swojej nagości. - Co dalej?
- Wyszło mu, że jak pani pierwsza zacznie go zdradzać, to on już będzie mógł z Angeliką pójść na całość. - Igor ciągnął dalej historię. - Tu pojawiam się ja. Lubię Angelę, a pani mąż zaoferował ciekawą sumkę za pomoc, więc się zgodziłem być tym, który panią poderwie. I szło mi nieźle. Aż do dziś, kurde!
- Ty parszywcu! - Iwona rzuciła się na Igora z pazurami, ale stanąłem między nimi.
- Uspokój się! Lepiej wyciągnąć z tego ile się dla swojej korzyści - oświadczyłem.
- To znaczy...?
- Igor wypełni wolę twojego męża. Skoro on tego chce, to nie musisz się przejmować małżeńskimi przysięgami. - Zacząłem wyłuszczać sprawę. - Taki mąż, to żaden maż. Nawet bez pretekstu, zerżnąłby w końcu tą Angelikę. To co ja proponuje sprawi, że wszyscy będą zadowoleni. Ty Iwonko, masz mnie i Igora, twój mężuś ma swoją pannę, a Igor ma swoje granty.
- To chore - jęknęła matka bliźniaczek.
- Może i tak, ale co lepsze miłość i seks czy otwarta wojna?
- Michał...
- Zrobisz, tak jak mówię, prawda? - Spojrzałem na Iwonę. Głęboko, odnajdując ciemniejszą stronę jej duszy, która pod wpływem mojego daru i zaistniałych okoliczności rzucała coraz większe cienie ...