Erotyczne przygody Roberta, cz. 3.
Data: 07.04.2019,
Autor: SharoRioni, Źródło: Lol24
... przerwie podeszła do mnie Joasia z mojej klasy. Była to energiczna, sympatyczna dziewczyna o ciemnych blond włosach zaplecionych z tyłu w warkocz-dobieraniec i przyjaznej twarzyczce, którą zawsze zdobił figlarny uśmieszek drobnych ust. Nosiła to co wszystkie dziewczyny w moim liceum, czyli żeńską wersję szkolnego mundurka, składającą się z granatowej spódnicy do kolan, rozpiętej kamizelki tego samego koloru i ubranej pod spodem białej koszuli. Nawet w tym dość zwyczajnym, nieciekawym mundurku Joasia przykuwała wzrok, co dowodziło tylko, jak atrakcyjną była laską. Chociaż była ona osobą, która dość swobodnie rozmawiała ze wszystkimi w klasie, to fakt, iż sama z siebie zaczepiła mnie, ewidentnie chcąc o czymś pogadać, mocno mnie podekscytował. Muszę też dodać, że Joasia miała opinię łatwej i puszczalskiej, choć plotki o niej były w znacznej mierze wyolbrzymione przez zazdrosne koleżanki, z którymi wiecznie rywalizowała.
- Co tam, Robert? – zagadnęła mnie.
- Wszystko super, a u cieb…? – zacząłem pytać, ale Joasia przerwała mi wpół słowa, wyraźnie chcąc powiedzieć swoje.
- Pójdziesz ze mną na dyskotekę? – wypaliła bez najmniejszych ceregieli, patrząc mi prosto w oczy.
- Yyyy… na dyskotekę…? – na moment doświadczyłem zaćmienia umysłu, oszołomiony tak kompletnie niespodziewaną propozycją. – …W ten piątek, tak?
- A na jaką inną, głuptasie? Pójdziesz? – uśmiechnęła się tak ujmująco, jak tylko ona to potrafiła.
- No…
- Proooszeeeeę! – zatrzepotała rzęsami ...
... uwodzicielsko.
Tak naprawdę to nie musiała nawet prosić. Nie zależało mi na tej gównianej szkolnej dyskotece, ale z taką dziewczyną jak Joasia poszedłbym wszędzie, gdzie tylko by sobie zażyczyła. A to, że nie zgodziłem się od razu, gdy zapytała, wynikało wyłącznie z doznanego szoku.
- Jasne! Bardzo chętnie!
- Oooo! Świetnie, dzięki! – zaświergotała uradowana, po czym zniknęła, nim zdążyłem ją o cokolwiek spytać.
Zaraz też skonsultowałem sprawę z kumplami. Nie musiałem im tłumaczyć, co zaszło, bo widzieli wszystko na własne oczy (tak samo jak ¾ mojej klasy) i spoglądali teraz na mnie z wyraźnym niedowierzaniem.
- Widzę, że się cieszysz jak głupi – powiedział do mnie Eryk, porządny gość i jeden z moich najlepszych ziomków. Wieczorami często szlajaliśmy się razem po osiedlu.
- Bo mnie wzięła z zaskoczenia. Kompletnie bym nie pomyślał, że Joaśka, no wiesz… Przecież ona ma chłopaka, tego wysokiego typa z III D, co trenuje koszykówkę.
- Człowieku, masz przestarzałe informacje. Ona i on to już przeszłość.
- Ale jeszcze przedwczoraj widziałem ich razem…
- Od przedwczoraj do dzisiaj minęło bardzo dużo czasu. Nie wiesz, że Joasia nie ma cierpliwości do chłopaków? Jak jeden się jej znudzi, to rzuca go natychmiastowo i to bez zbędnego pierdolenia, najczęściej SMS-em.
- No tak – pokiwałem głową ze zrozumieniem. Było oczywiste, że taka laska jak Joasia nie miała zamiaru iść gdziekolwiek sama, bez partnera, nawet jeśli nie był to jej chłopak. A przecież żadnej ...