Erotyczne przygody Roberta, cz. 3.
Data: 07.04.2019,
Autor: SharoRioni, Źródło: Lol24
... tak niesamowity ogień, tak rozpierającą potrzebę ruchania. Zaczęło mi się lekko kręcić w głowie, a jedyne, co widziałem, to odbicia dyskotekowych lamp na ponętnej skórze ich seksownych ciał. Myślałem, że lada chwila zwariuję. Klaudia musiała to dostrzec, bo zlustrowała mnie spojrzeniem z pogardą, po czym rzekła:
- Lepiej zrób coś z tym ogierem, bo tak się na mnie gapi, że chyba zaraz zacznie się ślinić! Fu!
- Nie gapi się na ciebie, głupia… – sprostowała Joasia – …tylko na mnie. Sam wspólny taniec ze mną wystarczył, żeby tak go rozpalić. A Robert nosi swój „sprzęt” nie od parady, wierz mi.
Gdy to usłyszałem, momentalnie cały zesztywniałem. Czy aby na pewno dobrze odebrałem treść jej słów?
- Nie muszę ci wierzyć, jego „sprzęt” mnie nie obchodzi. Mam tu coś znacznie lepszego – to mówiąc, Klaudia położyła dłoń na piersi swojego partnera, po czym powiodła nią niżej, aż do podbrzusza. Gdy jej palce natrafiły na coś wyraźnie twardego, zacisnęły się mocno. Na twarzy chłopaka uwidoczniła się mieszanina szoku i ekscytacji.
Joasia obserwowała to wszystko spokojnie, w przeciwieństwie do mnie – zdumionego, że tak śmiałe zachowanie ma miejsce na szkolnej dyskotece, którą wcześniej tak bardzo lekceważyłem.
- Wybaczcie, ale muszę na pewien czas was pożegnać – rzuciła w naszym kierunku Klaudia, ruszając w kierunku bocznego wyjścia z sali. Zaraz obok niej popędził jej partner, którego przyrodzenie nadal tkwiło w mocnym uścisku jej palców.
Lena również się ulotniła, ...
... ale w przeciwnym kierunku, wracając na środek parkietu, gotowa do kolejnej rundy intensywnego tańca. Ja jednak nie myślałem w ogóle o tańcu. Joasia najwyraźniej też, bo zamieniła jeszcze parę słów z kilkoma koleżankami kręcącymi się w pobliżu, a wreszcie szepnęła mi do ucha:
- Chyba na nas też pora…
Jej delikatny, erotyczny głos wystarczył, żeby postawić mojego kutasa w stan pełnego wzwodu. Chyba nigdy w życiu, nawet z ciocią Edytą i Natalią, nie byłem tak strasznie napalony na seks. Moje ciało reagowało w dziwny sposób, a każdy kontakt z otaczającymi przedmiotami wywoływał u mnie lekkie spazmy w okolicy krocza.
- Widzę, że się niecierpliwisz. To dobrze. Znaczy się, że tabletka zrobiła swoje – mruknęła Joasia.
- Jaka znowu tabletka?!
- Nie podniecaj się tak… Nic takiego, po prostu dopalacz. Ale taki, po którym będzie ci się chciało ruchać jak psu.
„Kiedy?” – chciałem zapytać, wnet jednak przypomniało mi się, jak przed szkołą wmusiła we mnie wódkę ze swojej piersiówki. Widocznie rozpuściła tabletkę w alkoholu. Wiedziałem, jakie plotki krążyły o Joasi, ale nigdy bym nie pomyślał, że mogła się posunąć do czegoś takiego.
- Nad czym tak myślisz? Szybciej! Tylnym wyjściem! – pogoniła mnie.
Głośna muzyka nieco przycichła, gdy tylko opuściliśmy salę gimnastyczną wydostając się na jeden z bocznych korytarzy. Był wieczór i o tej porze nie było już ani szkolnej woźnej ani sprzątaczek, tylko tych paru nauczycieli, którzy „pilnowali” dyskoteki stojąc przy głównych ...