1. Historia Filipa II


    Data: 08.04.2019, Autor: Mlodyzakazany, Źródło: Lol24

    ... przejmuj się – odezwała się dopiero teraz, mając pewność, że chłopak już skończył. A przynajmniej merytoryczną część swojej historii. – Wierzę Ci. To zdarza się często mężczyznom. Szczególnie młodym. I takim, jak ty.
    
    - Jak ja? – zapytał się zdumiony. – Co jest ze mną nie tak, proszę pani?
    
    - Wszystko w porządku. Zapewniam cię. Jednak nosisz pewne cechy i z tego co mi powiedziałeś, wnioskuję, że jesteś w pewnym sensie…wyjątkowy.
    
    Filip zrobił wielkie oczy. Takiego określenia się nie spodziewał usłyszeć w tym pomieszczeniu. Chory, z problemami, inny, to tak. Ale wyjątkowy?
    
    - Żeby sprawdzić, czy moje przypuszczenia są słuszne, muszę przeprowadzić dokładniejsze oględziny, dobrze skarbie?
    
    - Tak…oczywiście – odpowiedział chłopak, obawiając się jednocześnie formy tego badania.
    
    - Przejdź za parawan i rozbierz się do bielizny – wskazała ręką obiekt. – Ja znajdę tylko twoją kartę i zaraz do ciebie przyjdę.
    
    Poszedł za zasłonę, wykonując polecenie kobiety.
    
    Zastanawiał się, gdy już tam się znalazł, czy wykonać je w pełni. Nie chciał się przed nią rozbierać prawie do naga. Z drugiej strony nie chciał pogarszać swojej i tak trudnej i kłopotliwej sytuacji. Nie był pewny, czy ona oraz siostra Aleksandra rzeczywiście mu ufają. Że nie ma z tym wszystkim nic wspólnego. Nie ma wpływu na to, co się dzieje z jego ciałem.
    
    Koniec końców doszedł do wniosku, że nie powinno to trwać długo i lepiej dla niego będzie, gdy się podda badaniu. A może faktycznie znajdzie się jakieś ...
    ... rozwiązanie dla jego przypadku? Jakiś cudowny lek, o którym nie słyszał, ale który cofa tą nagłą metamorfozę i skutki z nią związane do stanu pierwotnego?
    
    Począł się wolno rozbierać. Koszula, podkoszulek, spodnie wylądowały na leżance. Został tylko w skarpetkach, kapciach i luźnych bokserkach. Dobrze, że było tu dość, pomyślał, bowiem jakiś czas tak stał, czekając.
    
    Słyszał krzątanie się pani, szmery, odgłosy otwieranych szuflad, szafek.
    
    Gdy rozważał w głowie, czy by może jednak stąd nie uciec, wykręcając się na poczekaniu wymyśloną wymówką, do jego uszu doszły dźwięki zbliżających się kroków.
    
    Za parawan weszła pielęgniarka, trzymając w dłoni kartę, jakąś książeczkę i kilka innych przedmiotów.
    
    - Gotowy? – spytała. – Świetnie. Możemy zaczynać. Spokojnie. To nie potrwa długo.
    
    Położyła na łóżku swoje przybory. Sięgnęła po mały stołeczek i ustawiła go przed nim, siadając.
    
    Chłopak mógł teraz się przyjrzeć. Cóż to za rzeczy Urszula przyniosła z e sobą.
    
    Były to taśma miernicza, mały, plastikowy, kubeczek z wieczkiem, ręczniki papierowe i pudełko z patyczkami, przypominającymi te do czyszczenia uszu.
    
    - Zdejmę ci teraz bieliznę – wytłumaczyła spokojnie. – Nie obawiaj się. Widziałam już wiele w życiu, więc nie musisz się wstydzić.
    
    Filip kiwnął tylko głową.
    
    Urszula poprawiła się na stołku, zbliżając się do niego. Jej nogi, zakryte spódnicą do kolan, dotknęły jego nóg. Na to chłopak aż się wzdrygnął.
    
    Czuł tez coś dziwnie narastającego w dole brzucha. ...
«12...456...»