1. Na pokuszenie: Wesele


    Data: 06.09.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    ... irytujący. - Wystarczy, że wsiądzie pani do autobusu numer 18 i przejedzie dokładnie jeden przystanek.
    
    Zanim zdążyłam odpowiedzieć, wyjął z kieszeni wizytówkę. Elegancką, kremową.
    
    - Gdyby chciała się pani ze mną skontaktować.
    
    Wstał, skinął głową i odszedł, zostawiając mnie z tym absurdalnym pomysłem i kawałkiem papieru w dłoni.
    
    To było szaleństwo. Kompletne szaleństwo. A jednak, gdy zobaczyłam nadjeżdżającą osiemnastkę... wsiadłam. Jeden przystanek. Tylko jeden.
    
    Kiedy wróciłam do mieszkania, Kuba czekał na mnie z szerokim uśmiechem.
    
    - Nie uwierzysz! Dzwonili z Dworku. Jednak działają dalej! Wesele się odbędzie!
    
    Stałam w przedpokoju, nie mogąc wydusić słowa. W torebce ciążyła mi nieprzeczytana jeszcze wizytówka.
    
    Wieczorem czekałam, aż szum prysznica w łazience zagłuszy wszystkie inne dźwięki. Dopiero wtedy wyjęłam z torebki wizytówkę. Była prosta, elegancka - bez nazwiska, tylko numer telefonu. Przez chwilę obracałam ją w palcach, czując jak serce bije mi szybciej. To przecież niedorzeczne. Zbieg okoliczności, nic więcej.
    
    A jednak... niepewnie wystukałam numer.
    
    - Dobry wieczór, Emilio. - Jego głos brzmiał dokładnie tak, jak go zapamiętałam - ciepły, spokojny. Jakby wiedział, że zadzwonię.
    
    - Skąd pan zna moje imię? - urwałam, przypominając sobie, że nigdy mu się nie przedstawiłam
    
    - Rozumiem, że "Dworek pod Lipami” znów działa? - W jego głosie słyszałam uśmiech. — A może ma pani jeszcze jakieś życzenie?
    
    Przełknęłam ślinę. ...
    ... Życzenie? Przez głowę przemknęło mi tysiąc myśli. A potem, zupełnie niespodziewanie dla samej siebie, wypaliłam:
    
    - Awans. Czekam na niego od trzech lat.
    
    - Och — mruknął z zainteresowaniem. - To całkiem proste. Wystarczy małe wyzwanie.
    
    - Jakie?
    
    Szum prysznica w łazience nagle wydał mi się bardzo odległy.
    
    - Jutro pójdziesz do pracy bez bielizny.
    
    Parsknęłam nerwowym śmiechem.
    
    - Słucham!? To jakiś żart?
    
    - Czy poprzednie wyzwanie było żartem?
    
    Zamilkłam. W słuchawce zapadła cisza.
    
    - To niedorzeczne - powiedziałam w końcu i rozłączyłam się.
    
    Następnego ranka stałam przed lustrem, wpatrując się w swoje odbicie. Błękitna sukienka do kolan, idealna na upalny dzień. Pod nią czarne stringi. Niedorzeczne. Kompletnie niedorzeczne. A jednak...
    
    - Oszalałam — mruknęłam do siebie, zsuwając bieliznę. - Kompletnie oszalałam.
    
    W biurze starałam się zachowywać normalnie, ale świadomość tego, że nie mam majtek sprawiała, że moja myszka była cały czas wilgotna. Każdy krok był nowym doznaniem. Sukienka ocierająca się o nagie pośladki, podmuch z klimatyzacji między udami... Mimo strachu, czułam podniecenie. To było perwersyjnie przyjemne - siedzieć między kolegami, rozmawiać z nimi, a oni nie mieli pojęcia, że pod sukienką jestem kompletnie naga.
    
    Musiałam się tylko pilnować. Siadać ostrożnie, poruszać się z gracją. Żadnego pochylania, żadnych gwałtownych ruchów. Kiedy przechodziłam obok biurka Tomka, poczułam jego wzrok na sobie. Ciekawe, co by pomyślał, gdyby ...
«1234...12»