-
Na pokuszenie: Wesele
Data: 06.09.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... nieznajomego: Stanęłam. Kuba był pijany, zajęty kolegami. Pewnie nawet nie zauważył, że wyszłam. Nikt by się nie zorientował... Trzy osoby na raz. Jak w tym filmie. Suknia ślubna nagle wydała mi się za ciasna, za gorąca. "Jesteś popierdolona" – przeklęłam siebie w myślach. A jednak... Zawróciłam. Serce biło mi w rytm dzikiego bębna. Ukryłam się za jednym z suvów na końcu parkingu. Ciemność otaczała mnie jak płaszcz. - Panowie - szepnęłam, a głos mi drżał ze strachu i podniecenia. —Podejdźcie tu do mnie. Nigdy się tak nie bałam. Nigdy. Cała ta scena wydawała mi się nierealna. To nie byłam ja. Ale czy na pewno? Kiedy usłyszałem ich kroki, wiedziałam, że nie ma już drogi powrotu. Gdy stanęli przed mną, przyłożyłam palec wskazujący do ust. Prośba o zachowanie ciszy. I dochowanie tajemnicy. Podwinęłam lekko suknię i klęknęłam na asfalcie. Straciłam oddech. To się nie dzieje naprawdę… Byłam przerażona tym co robię, ale ma moich białych, ślubnych majtkach czułam wilgoć. Kuba wybacz. Robię to dla ciebie. Dla nas. Będziemy mieli wspaniałe życie. Szybkim ruchem zsunęłam koronkowy dekolt w dół wulgarnie obnażając przed nimi swoje nagie piersi. Rozgrzaną skórę musnął nocny, letni podmuch wiatru. Sutki stwardniały. Przywołałam ich do siebie skinieniem palca. W oczach i pod skórą płonął żar. Stali w miejscu jak posągi. Nie zrozumieli. Albo byli w szoku. Patrzyli na siebie niepewnie, może zastanawiali czy to jakiś chory żart. Ale w końcu ...
... Nowakowski, mój szef, wyszedł pierwszy przed szereg. Ostrożnie, jak najodważniejszy wilk w stadzie badający nieznany teren. Gdy stanął nad mną, posłał mi twarde spojrzenie. On już zrozumiał, wiedział co za chwilę się wydarzy. Sięgnęłam palcami po jego rozporek. Metalowy suwak powoli sunął w dół a ja wstrzymałam oddech. Dźwięk zamka przeciął nocną ciszę. Był zapowiedzią grzechu, zdrady i przyjemności. Z bokserek wysunął się fallus. Długi, gruby, twardy. W ciemnościach nie dostrzegałam zbyt wielu szczegółów, ale wyobraziłam sobie ciemną sieć żył oplatającą męskość. Jak na filmie obejrzanym za tysiąc dolarów. Kutas szefa sterczał mi przed twarzą a ja zamarłam. Jak zacząć? Powoli, delikatnie? Musnąć go językiem, posmakować, zbadać? Czy od razu przejść do rzeczy? Nowakowski chyba zauważył moje zawahanie. Poczułam jak wsuwa palce pod mój biały welon i zaciska je na włosach, idealnie ułożonej fryzurze. Zdecydowanym ruchem przyciągnął moją głowę do swojego krocza, nie pozostawiając żadnego pola manewru. Otworzyłam usta. Wypełniło je twarde, słone, męskie ciało. Niewiele myśląc, zaczęłam ssać. Trudno nawet opisać to uczucie. Ja w sukni ślubnej i welonie, podczas własnego wesela, klęcząca na asfalcie, obciągająca jak dziwka kutasa swojego przełożonego. Między nogami poczułam dziki żar. Nowakowski nie traktował mnie jak damy i Boże, podobało mi się to. Szarpał mnie za włosy, coraz głębiej wpychając pod gardło swój wielki sprzęt. Ciągnęłam najlepiej jak umiałam, wydając z siebie ...