1. Rescuer (IV) "Ola"


    Data: 07.09.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    ... ewakuowano z tunelu, gdy jeszcze żyła. Biedaczka nie przeżyła drogi do kliniki weterynaryjnej w Albanii. Odeszła z tego świata na rękach Olgierda. Mając do wyboru ratowanie ludzi lub zwierzęcia, wybrał tę pierwszą opcję, dając priorytet dla ratowania tej dwójki.
    
    Spojrzeli obok. Tablica z poległymi na służbie wzbogaciła się o zdjęcia tych obu psiaków. Tkwiły pod zdjęciem ojca Jakuba. Były w dobrym towarzystwie.
    
    — Szkoda, że go nie poznałam, to musiał być naprawdę niesamowity człowiek – szepnęła Ola.
    
    Jakub nie odparł nic. Również żałował, że jego ojciec nie poznał jego wybranki serca.
    
    Czas biegł nieubłaganie. Należało się zbierać. Nie można było dopuścić, by młodzi spóźnili się na własny ślub.
    
    — Kurde, pójdę na ślub z nieaktualnym stopniem. Daliście mi do wiwatu, dranie — rzucił Jakub.
    
    Podszedł do niego Paweł. Ściągnął swoją wyjściową marynarkę. Byli podobnego wzrostu, a ich sylwetki były zbliżone.
    
    — Masz moją — powiedział, wręczając mu marynarkę.
    
    — No co ty – rzucił Jakub.
    
    — Bierz, nie znasz przesądu, że na ślubie trzeba mieć coś pożyczonego. Zabieraj bez dwóch zdań — usłyszał od niego.
    
    Kuba spojrzał na Olę. Kiwnęła głową znacząco.
    
    — Bierz, ja pożyczyłam od twojej siostry łańcuszek — dodała.
    
    Szybko zamienili się marynarkami. Kuba przełożył tylko delikatny stroik i swoje dokumenty. Wyszli przed remizę.
    
    Chłopaki z JRG ustawili dwie gaśnicze „Scanie” i z działek wodnych strzelili w powietrze wodnymi strugami, tworząc specyficzny łuk. Para ...
    ... młoda szybko przebiegła pod nim i wsiadła do swojego samochodu. Zawyła syrena, włączyły się sygnały uprzywilejowania w wozach strażackich.
    
    — Siadaj z Olą, zawiozę was, nie pasuje, by pan młody prowadził – rzucił Olgierd, wypraszając Jakuba zza kierownicy.
    
    Zaryczał silnik ciężkiego „Tura”. Kolumna czterech pojazdów ruszyła w kierunku kościoła. Prowadziła AMZ, za nią Suzuki Jakuba, samochód dyplomaty, a na końcu strażacki autobus z tymi, którzy nie zmieścili się do wozu dowodzenia. Na sygnałach kierowali się w stronę świątyni.
    
    ++++++
    
    Kościół garnizonowy w N.S.
    
    Jakub stał przy ołtarzu, czekając na Olę, która powoli zbliżała się, prowadzona pod rękę przez swojego ojca. Wszyscy weselnicy zwrócili się w ich stronę, obserwując ten wzruszający moment. Jakub odwrócił się plecami do ołtarza, aby odebrać swoją ukochaną od teścia. Oboje klęknęli na postawionych klęcznikach, zanurzeni w chwilowej modlitwie. Powstali, gdy strażacy, asystując, wprowadzili do świątyni kapelana.
    
    Ceremonia ślubna rozpoczęła się. Jakub i Ola odczuwali stres, który narastał w nich od samego rana. Wcześniejsze wydarzenia już dały im porcję stresu. Zaledwie kilka słów z krótkiego kazania utkwiło im w pamięci. Ocknęli się, gdy kapłan wezwał ich do ołtarza.
    
    — Wysłuchaliście słowa Bożego i przypomnieliście sobie znaczenie ludzkiej miłości i małżeństwa. W imieniu Kościoła pytam was, jakie są wasze postanowienia – usłyszeli z ust kapłana.
    
    — Czy chcecie dobrowolnie i bez żadnego przymusu zawrzeć ...
«12...141516...20»