Rescuer (IV) "Ola"
Data: 07.09.2025,
Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... zapachowych.
— Podoba ci się? — zapytała.
Objął ją mocno i pocałował w usta.
— Czy mi się podoba, to jest… — wyrzucił z siebie, a głos utkwił mu w gardle.
Płomyki świec rozświetlały unoszącą się nad wanną parę. Ta była wypełniona po brzegi pianą. Stał i nie wierzył, że to się dzieje naprawdę. Był jej cholernie wdzięczny. Ponownie głos uwiązł mu w gardle. Zakręcił kurek z wodą. Ola stała, patrząc na jego nagie ciało. Widziała jego reakcję. Było jej cholernie miło, że ten twardziel tak na to zareagował.
— Chodź, wykąp się ze mną — wreszcie wydobył z siebie głos, chwytając ją za rękaw wełnianego sweterka.
Kiwnęła przecząco głową. Dojrzał te ogniki w jej oczach. Najwyraźniej coś kombinowała.
— Zrelaksuj się, czekam na ciebie w salonie — szepnęła, wyrywając mu się.
Zostawiła go w łazience samego. Zdjął skarpety i po chwili zanurzył się w ciepłej wodzie. Wyciągnął się w wannie na tyle, jak dalece mógł. Leżał, czerpiąc przyjemność, która dostarczała mu ciepłą woda. W nozdrzach miał lawendowy zapach. Zanurzył się tak głęboko, jak dalece pozwalała ilość wody w wannie. Zamknął oczy.
Zaskoczyła go, tak że nie wiedział, co powiedzieć. Zdawał sobie sprawę, że jest szalona, ale nie spodziewał się, że w niej drzemie dusza romantyczki. Wziął gąbkę i zaczął namydlać swoje ciało. Najpierw klatkę piersiową, potem brzuch. Podniecenie ustało. Penis swobodnie unosił się na wodzie. Pragnął jak najszybciej wyjść z wanny, ale był tak rozanielony i wyluzowany, że postanowił ...
... jeszcze poleniuchować. Umył nogi i zmoczył włosy. Nałożył na dłonie szampon i zaczął wcierać go we włosy.
— Jestem cholernym szczęściarzem — pomyślał.
Już teraz miał ochotę wyć ze szczęścia. Tyle lat szukał tej jednej, jedynej, że stracił nadzieję, iż kiedykolwiek znajdzie taki ideał. Ola była chodzącym dobrem, diablicą z duszą aniołka. Znalazł analogię w postaci swoich rodziców. Po raz kolejny uświadomił sobie, że Aleksandra to ta jedna jedyna.
Mocnym strumieniem wody spłukał szampon z głowy, a następnie z reszty ciała. Puścił zimny strumień wody. Momentalnie poczuł się rześki i odprężony. Chwycił duży kąpielowy ręcznik wiszący na grzejniku, wytarł nim głowę i wyszedł z wanny. Sprawnie wycierał swoje nagie ciało, aż dostrzegł wiszący gruby, biały szlafrok frotté. Narzucił go na siebie i zawiązał pasek na wysokości bioder. Przeciągnął się i spojrzał w lustro. Poprawił włosy i nacisnął na klamkę.
W salonie nie było Oli. Zauważył za to dwa kieliszki i butelkę musującego wina położone na stole. Rozglądał się za nią, ale nigdzie nie mógł jej dostrzec. W końcu pojawiła się, wychodząc z kuchni. Stanął jak wryty, nie wiedząc, czy to sen, czy rzeczywistość. Czy przed nim stoi ludzka istota, czy też nieziemskie zjawisko? Rozdziawił usta.
Ola, ubrana w białe, prześwitujące koronkowe body, trzymała w ręku spory talerz z truskawkami przystrojonymi bitą śmietaną. Na nogach miała samonośne białe pończochy zakończone koronką. Całość psuły nieco zwykłe kapcie, ale nie zwracał ...