-
Pieniądze za nagość (III) "Art Class I"
Data: 09.09.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... zdałem sobie sprawę, że teraz to ja jestem tą decyzyjną osobą. Nie mogłem mieć oparcia w niej. Wyciągnęła szczotkę i poczęła czesać swoje długie blond włosy. Po chwili już bez wstydu odrzuciła ręcznik i założyła na siebie fartuch. Stojący na stoliku budzik wybijał kolejne minuty. — Chodź, idziemy — powiedziałem, chwytając ją za rękę i oboje wyszliśmy z pokoju. — Serdecznie witamy naszych gości, panią Annę i pana Radosława, którzy zgodzili się być naszymi modelami w kolejnym rozdziale naszych malarskich spotkań w rozdziale „Akt w sztuce” — powitał nas dyrektor, gdy tylko weszliśmy do sali malarstwa. Spodziewałem się kilkunastu lub kilkadziesiąt osób, a naprzeciw nas były trzy kobiety i dwóch mężczyzn plus pan dyrektor kontynuujący swoją gadkę. Zbliżyłem się wraz z Anią do niego i stanąłem obok. Anka była obok mnie i w staliśmy w szeregu przed resztą widowni. Objąłem wzrokiem pracownię. Wszystko wydawało się w jak najlepszym porządku. Pędzle, sztalugi, stanowiska malarskie i grube zaciągnięte rolety. To wszystko dawało pełną dyskrecję i spokój. — Od teraz proszę wykonywać tylko to co ja powiem — usłyszałem od niego na ucho. Bez przekłamań to samo przekazałem na ucho Ance. Kiwnęła znacząco głową, że zrozumiała. — By w dalszym ciągu zajęć nie było barier w stosunku model-twórca proponuję, by bez względu na wiek przejść na formę bezpośrednią — kontynuował. Spojrzał na mnie czy akceptuję przejście na „ty”. Zdawał sobie sprawę, że to ja jestem osobą decyzyjną. ...
... Kiwnąłem znaczącą głową na tak. Anka stała w bezruchu, patrząc co się dzieje. — Więc oto nasi modele, pani Anna… — tu podszedł do Anny, rozpiął guziki jej fartuszka i zrzucił go na ziemię. — I pan Radosław — dodał, czynią podobnie z moim fartuchem. Zrobił to tak szybko i sprawnie, że obydwoje byliśmy w szoku. Po prostu napy przy fartuchach puściły i teraz frontalnie tkwiliśmy nadzy przed twórcami i ich guru. Nauczony doświadczeniem starałem się nie patrzeć im w oczy. To bardzo pomagało, by nie wystąpiła niekontrolowana erekcja. Nie chciałem tego. Moje pojęcie o akcie było takie, że tam fallus jest w stanie spoczynku i jakakolwiek erekcja jest niemile widziana. Bałem się, że może to spowodować niesmak lub zgorszenie. Po tym jakże mocnym rozpoczęciu mój fallus podniósł się nieco, lecz po chwili opadł. Sam nie wiedziałem dlaczego, lecz taki obrót sytuacji był mi bardzo na rękę. — Zapraszam państwa do siebie — rzucił dyrektor, dając naszym twórcom pozwolenie na zbliżenie się do nas. Całość towarzystwa to byli ludzie w wieku powyżej 50 lat. Faceci nie byli opasłymi dziadkami. Nie przewyższali mnie wzrostem, pierwszy miał około 170 centymetrów, drugi maksymalnie 175. Ubrani w dżinsowe koszulki i spodnie oraz sportowe buty dobrej firmy plasowali się jako lepsza klasa średnia. Niestety panie nadrabiały tylko i wyłącznie markowymi ciuchami, gdyż były „zapasione”. — Maria Rychlik — przedstawiła mi się pierwsza z nich i miałem wrażenie, że cały czas patrzy na mojego ...