-
Pieniądze za nagość (III) "Art Class I"
Data: 09.09.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... pokoju. Anka siedział na tapczanie. — Łazienka wolna, możesz iść — rzuciłem po wejściu do pokoju. Podniosła wzrok i nasze spojrzenia się skrzyżowały. Siedziała opatulona w swój ręcznik kąpielowy. — Radek, czy na pewno wszystko jest w porządku? — W najlepszym — odparłem zdawkowo i bez skrępowania pozbyłem się ręcznika, rzucając go na swój tapczan. Zaskoczyło ją to, najwyraźniej nie spodziewała się tego. Nie czułem, że zrobiłem coś złego, toż za chwilę mieliśmy oboje być nadzy przed grupką nieznanych nam osób. Zarumieniła się, widząc mnie nagusieńkiego. Stałem bokiem do niej i kątem oka zauważyłem, że lustruje wzrokiem moje ciało. Wstała i podeszła do mnie. Zbliżyła się bardzo blisko, nie wiedziałem, co ma zamiar zrobić. Ku mojemu zaskoczeniu zwolniła węzeł swego ręcznika, który opadł na ziemię. Zaskoczyła mnie. W tej oto chwili staliśmy blisko siebie kompletnie nadzy. — Pamiętaj, ufam ci — szepnęła, pochylając się nieco. Nie spodziewałem się tego i – co gorsza – nad tym, co teraz się stało, ciężko było mi zapanować, Penis począł rosnąć. Nie wiedziałem, co ten ruch z jej strony miał znaczyć. Było to dla mnie zaskoczenie i w momencie, gdy mój fallus znajdował się praktycznie w pionie, otworzyły się drzwi i do naszego pokoju wparował dyrektor. — Przyniosłem fartuchy… — zaczął. Odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni. Rosnące podniecenie natychmiast opadło i członek zaczął maleć. Dyrektor stał w drzwiach z lekkim uśmieszkiem. Podszedłem do niego, gdyż ...
... Anka była całkowicie sparaliżowana tym, co się stało. — Sala malarstwa znajduje się na piętrze budynku i jest opisana, prosiłbym by państwo przybyli tam punktualnie i tylko w tych fartuszkach — dodał, wręczając mi dwa białe fartuchy lekarskie. Odebrałem je bez słowa. Dyrektor obrócił się na pięcie i poszedł w swoją stronę. Mają cholera wyczucie czasu – stwierdziłem w myślach, gdy zamknął drzwi. Odwróciłem się. Anna nadal tkwiła nago. Była jak zahipnotyzowana. Podszedłem do niej i schyliłem się po jej ręcznik. — Idź się wykąp — powiedziałem, wręczając go. Opasała się nim. Czułem, że była zmieszana tą sytuacją. — Boże, co on sobie o nas pomyślał? — wyszeptała cicho. — Nic, nic sobie nie pomyślał, nic złego nie robiliśmy, idź do łazienki, wszystko jest w porządku — odpowiedziałem. Posłuchała się. Ułożyłem na swoim łóżku oba fartuchy i po chwili założyłem na siebie jeden z nich. Były to chyba rozmiary damskie, gdyż po założeniu jednego i drugiego długość była identyczna i ledwo zakrywała pośladki. Anna wróciła do pokoju po dobrym kwadransie. Opatulona w kąpielowy ręcznik, z mokrymi włosami. Przysiadła na łóżku i spojrzała na mnie. — Boję się — powiedziała i wiedziałem po jej wzroku, że nie kłamie. — Nie bój się, jestem z tobą — odparłem dość patetycznie. Od rozmowy z dyrektorem czułem, że ona jest jak dziecko we mgle. Ufała mi w 100%, byłem jej przewodnikiem. W przeciwieństwie do Gośki, która w pewnych sytuacjach zachowywała się bardziej pewnie, ...