-
Pieniądze za nagość (III) "Art Class I"
Data: 09.09.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... doprowadziła Anię do mnie. — Zaopiekuj się nią, ona jest w szoku, nie bójcie się, wszystko będzie dobrze — powiedziała dając mi dziewczynę pod opiekę. Objąłem ją i delikatnie pociągnąłem za sobą. — W kieszeni fartucha masz papierosy i zapalniczkę, zapal sobie, bo też widzę, że ciebie to stresuje. Nie bójcie się, udobruchamy Tadka — dodała cichym głosem. Wyszliśmy z pracowni. Nie miałem zamiaru stać pod drzwiami i podsłuchiwać. Żywiłem nadzieję, że ta piątką coś wskóra. Zeszliśmy na parter, tam gdzie były drzwi na dziedziniec. — Idziesz ze mną? — zapytałem Kiwnęła głową, na tak. Nie zważając na to, że jestem kompletnie nagi wyszedłem razem z Anią na zewnątrz Klubu. Sięgnąłem do kieszeni i wyciągnąłem paczkę „Carmenów” i zapalniczkę. — Daj mi też — po raz pierwszy Anna wydobyła z siebie pełne zdanie. Podałem paczkę by wyjęła sobie papierosa lecz jej drżące palce nie były w stanie tego zrobić. Pomogłem i podałem papierosa. Odpaliłem najpierw jej, a potem sobie. Zakasłała. Widać było, że nigdy nie paliła. — Obiecałeś, obiecałeś, że wszystko będzie dobrze — rzuciła i zaczęła płakać. Objąłem ją i przytuliłem. Musiało to wyglądać bardzo specyficznie. Nagi facet tuli do siebie ubraną tylko w biały fartuch dziewczynę stojąc na dziedzińcu. Powoli szarzało i stawało się chłodno, nie czułem zimna. — Wszystko będzie dobrze, tylko cię proszę, nie rób więcej takich numerów — odpowiedziałem. Była wtulona we mnie i czułem jak długie blond włosy dotykają ...
... mojego torsu. — Radek, je nie jestem taka... — rzuciła kolejne krótkie zdanie. — Ale jaka? — zapytałem. — No wiesz, ja nie wiem co we mnie wstąpiło, ja tak nie chciałam — odparła. Zrozumiałem, że najbardziej bolało ją to, że poddała się w chwili potężnego podniecenia i to jej drugie ja z niej wyszło. Nie poczciwa, dobrze wychowana Anna, która kocha się z chłopakiem w pozycji klasycznej przy zgaszonym świetle, lecz wyzwolona kobieta bez tabu. Począłem jej tłumaczyć, że nie mieliśmy na to wpływu, to bodźce zewnętrzne, obecność innych osób i Bóg wie jeszcze co, spowodowało taki obrót sytuacji. Nie chciałem, choć miałem to już na końcu języka powiedzieć jej, że mogła przewidzieć na co się pisze i nie mieć teraz pretensji. W głowie bardziej kołatało mi pytanie -Co dalej? Rzucając jakieś ogólne stwierdzenia i mądrości próbowałem ją uspokoić. Minuty ciągnęły się jak cholera. Nie wiem ile ciągnęło się to posiedzenie „Rady Starszych”. Wydawało mi się, że trwa wieki. Wypaliłem kolejnego papierosa. Z palenia Anki nic nie wyszło. Dusiła się i dławiła. W końcu wyrzuciła lekko odpalonego papierosa. Dalsza konwersacja została przerwana przez panią Marię. - Chodźcie – powiedziała wychodząc na dziedziniec. Stawało się ciemno i teraz dopiero idąc w kierunku drzwi dojrzałem umocowaną w rogu dziedzińca kamerę przemysłową. Zdałem sobie sprawę, że moje paradowanie wcześniej i teraz pewnością zostało zarejestrowane. Podążaliśmy za Marią do sali malarstwa. Można było poczuć tam ...