-
Utulnia
Data: 28.09.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... dostrzegłem błysk pioruna, a po chwili potężny huk. Piorun musiał walnąć gdzieś blisko, bo czuć było, że ziemia, aż zadrżała. Agnieszka momentalnie zmieniła swą pozycję na twarzą do mnie i dosłownie dociągnęła mnie do swojego ciała. – Przytul mnie mocno, proszę, boję się, ja już nie wytrzymam – krzyknęła panicznym, płaczliwym głosem. Jej dłonie oplotły moje ciało, a paznokcie prawie wbiły się w moje plecy. Głowę mocno wtuliła w moją klatkę piersiową. Boże, musiała w dzieciństwie przeżyć jakąś traumę podczas burzy. – Już dobrze, jestem tutaj przy tobie, nic ci się nie stanie – wyrzuciłem z siebie. Prawą dłonią objąłem tył jej głowy i docisnąłem lekko do swej klatki piersiowej. Lewą mocno oplotłem jej kibić i przyciągnąłem do siebie. Cała drżała i płakała. Przez jej gwałtowny ruch koc zsunął się nieco, odsłaniając górne części naszych ciał. Znów gdzieś w miarę blisko pierdyknęło. – Jestem tutaj, nic się nie bój – rzuciłem, chcąc ją uspokoić. Łkała, a jej ciało było sztywne i naprężone. Czułem jego drżenie. Musiałem za wszelką cenę uspokoić tę kobietę. – Spokojnie, wszystko będzie dobrze, jestem tu z tobą – szeptałem, składając delikatne pocałunki na jej barku. Nie wiem, co plotłem, lecz starałem się cały czas ją słownie uspokajać, przerywając to delikatnymi pocałunkami w szyję, kark, bark. Powtarzałem frazy w stylu: „Jestem tutaj z Tobą”, „Spokojnie, nic Ci nie będzie”, „Wszystko będzie dobrze”. Wyrwało mi się nawet: „Już dobrze, kochanie, jestem przy ...
... Tobie”. Agnieszka, skulona w pozycji embrionalnej, kolanami napierała na mojego sterczącego członka. Cały czas czule i delikatnie prawą dłonią głaskałem jej włosy. Moje działania w końcu przyniosły skutek – mniej drżała i przestała szlochać. Nie przestając powtarzać tych banalnych stwierdzeń, całując odsłonięte części jej ciała i głaszcząc ją po głowie, miałem nadzieję uspokoić jej strach i przerażenie. W duchu modliłem się, by ta burza wreszcie się skończyła. Nie zwracałem uwagi na zegarek; dla mnie czas się dłużył, dla niej pewnie trwał wieczność. W końcu wyładowania atmosferyczne stały się słabsze i mniej słyszalne. – Już dobrze, maleńka, już po wszystkim – wyrwało mi się, a ja złożyłem pocałunek na jej karku. Jej ciało nie było już tak napięte i sztywne. Paznokcie nie wbijały się tak mocno w moje plecy. To był dobry znak – strach i przerażenie zaczynały mijać. Moja lewa ręka nie obejmowała jej już tak mocno w talii. Agnieszka nie była już tak skulona. Wyprostowała nogi, tak że teraz mój penis dotykał jej brzucha. – Dziękuję, dziękuję, dziękuję – wyrzuciła z siebie, zaczynając całować moją klatkę piersiową. +++++++ Ten cholerny piorun, jaki walnął w pobliżu miejsca, gdzie przebywali, całkowicie rozstroił chwilowo uspokojone ciało młodej kobiety. Traumatyczne przeżycia z dzieciństwa powróciły. Wszystko, co wtedy przeżywała, wróciło ze zdwojoną siłą. Już wcześniej, idąc z tym chłopakiem w czasie deszczu i nadciągającej burzy, czuła strach. Gdyby wiedziała, że ta ...