1. Utulnia


    Data: 28.09.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    ... trzymała w dłoni.
    
    – Dopóki nie osiągniesz pełnoletności to ja tu rządzę w tej kwestii – powiedziała i tak jak wtedy usiadła na mnie.
    
    Nie miałem nic przeciwko. Miała większe doświadczenie w tych sprawach niż ja. Teraz zauważyłem, że rozpakowywała prezerwatywę.
    
    – Nie chcę mieć jeszcze dzidziusia, a mam dni płodne – oznajmiła mi i sprawnie nałożyła kondoma na mojego penisa.
    
    Kochaliśmy się jak szaleni. Nie było nic z poprzedniego aktu. Zatykała sobie usta dłonią, by stłumić jęki rozkoszy. Była tam na dole cholernie wilgotna, a jej sutki były tak sztywne, że mało co nie pękły. Nakierowała jedną z moich dłoni na swoją łechtaczkę.
    
    – O tak, tak chcę – szepnęła, pokazując mi, jak mam ją stymulować palcami.
    
    Jęczałem i wyłem z rozkoszy, tak jak ona. Zatykała mi dłonią usta, w końcu pochyliła się tak, że mogliśmy się całować w usta. Szaleńczo ruszała miednicą na wszelkie strony. Jej pochwa pulsowała. Doszła pierwsza. Znów wygięła się na kształt łuku, a całym jej ciałem wstrząsnęła seria konwulsji i dreszczy. Opadła na mnie. Teraz to ja począłem ruszać biodrami.
    
    – Ja już, o nie, taaak – jęczała, zakrywając sobie usta dłonią.
    
    Miała chyba kolejny orgazm, bo jej ciało wiło się, jakby było rażone prądem. Na twarzy miała grymas przyjemności, a wargi zagryzała. Moje ruchy nie były aż tak mocne. Byłem przywalony jej ciałem, lecz po chwili i ja osiągnąłem ekstazę. Nasze serca biły jak szalone. Agnieszka nie panowała nad tym, co robi. Gryzła delikatnie moją szyję, a jej ...
    ... paznokcie wbiły się w moje barki. Po tym nieziemskim, dzikim i szalonym akcie miłosnym leżeliśmy obok siebie, zmęczeni niemiłosiernie. Wyciągnąłem penisa z jej pochwy i zdjąłem prezerwatywę.
    
    – Boże, jesteś niesamowity, ja nigdy nie miałam jednego orgazmu za drugim, to było cudowne – stwierdziła, dysząc jeszcze ciężko.
    
    – To Ty jesteś niesamowita, za każdym razem, gdy się kochamy jest inaczej i zawsze cudownie – odpowiedziałem jej zgodnie z prawdą.
    
    Pocałowała mnie w usta i położyła głowę na moim ramieniu. Począłem głaskać jej włosy.
    
    – Przychodząc na imprezę zrobiłaś mi najpiękniejszy prezent w życiu, gdybyś nie przyszła to ja bym…… – rozpocząłem.
    
    Przyłożyła mi swój palec do ust.
    
    – Nie dokańczaj, przyszłam, bo Cię kocham – przerwała mi, patrząc na mnie swoimi przepięknymi brązowymi oczami.
    
    Widać w nich było, że nie kłamie. Znów zaczęliśmy się namiętnie całować. Wyznania „Kocham Cię” padały kilkakrotnie z naszych ust.
    
    – Wiesz, że muszę po północy iść do domu – oznajmiłem jej.
    
    – Wiem, będę tęsknić – odparła.
    
    Leżeliśmy wtuleni w siebie, słuchając bicia naszych serc. Usnęła w moich ramionach. Nie mogłem spać. Patrzyłem na tę cudowną istotę i wiedziałem, że jestem niesamowitym szczęściarzem. Przed północą zostawiłem ją śpiącą i, przez nikogo niezauważony, opuściłem hotel. Recepcjonista kimał w najlepsze na złączonych fotelach.
    
    **Epilog**
    
    Rok później, dokładnie w tym samym dniu, w którym przyłapała nas burza, dwójka turystów – młody nastoletni chłopak ...