1. Weselna panna


    Data: 03.10.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    ... kwadrans. Mieszkała w wysokim dziesięciopiętrowym bloku.
    
    Zapłaciłem za kurs i windą dotarłem na szóste piętro. Sprawdziłem, czy adres zgadza się z tym, który miałem zapisany na kartce, i nacisnąłem przycisk dzwonka. Usłyszałem kroki za drzwiami, potem chrobot odsuwanej zasuwy i szczęk klucza w zamku.
    
    — Dzień dobry — przywitałem się ze starszym panem, ojcem Lucyny.
    
    — Proszę do środka, dzień dobry, Lucynka jeszcze się stroi, pan rozumie, te kobiety — odparł dobrodusznie i uśmiechnął się.
    
    Uścisnąłem mu dłoń i wszedłem do środka. Zaprowadził mnie do dużego pokoju, gdzie siedziała mama Lucyny. Po przywitaniu się z nią usiadłem za stołem na krześle. Standardowe pytanie o herbatę, luźne rozmowy na temat pogody, tego, co robię, sytuacji w kraju.
    
    — Już za chwilę będę gotowa — usłyszałem zza drzwi głos Lucyny.
    
    Siorbałem herbatę. Dyskretnie rzuciłem okiem na zegarek. Był jeszcze czas, gdzieś koło godziny do ślubu. Usłyszałem odgłos otwieranych drzwi od jej pokoju, podniosłem wzrok i… zatkało mnie, rozdziawiłem gębę, gdy ją zobaczyłem.
    
    Rozpuszczone czarne włosy spadały na plecy i na prawą stronę głowy, zakrywając ramię. Sylwetkę zakrywała szyfonowa suknia na niezbyt szerokich ramiączkach, sięgająca do kostek w kolorze ciemnego błękitu. Przód sukni był efektownie udrapowany, a falbanka zdobiła dekolt. Suknia pod biustem miała marszczenie, co dodatkowo uwypuklało zgrabne i krągłe piersi Lucyny. Rozcięcie na lewej nodze sięgające powyżej kolana dodawało jej uroku. ...
    ... Szpilki w kolorze sukni, cieliste rajstopy i dodatki pod szyją oraz na nadgarstku lewej ręki w odpowiednio dobranej kolorystyce dopełniały szyku i elegancji. Patrzyłem na to cudo i nie mogłem wydobyć z siebie słowa.
    
    — I jak, może być? — zapytała, patrząc na mnie.
    
    Nerwowo przełykałem ślinę, gapiąc się na nią dalej.
    
    — Coś nie tak? — zapytała zmieszana.
    
    — Nie, wyglądasz cudownie — odpowiedziałem.
    
    Zbliżyła się do mnie, a ja poczułem delikatny zapach jej perfum. Podała rękę na powitanie. Złożyłem pocałunek na wypielęgnowanej dłoni. Nie mogłem wyjść z podziwu, z jakim kunsztem dobrała tę kreację. Zawsze byłem zdania, że długie suknie noszą kobiety, które wstydzą się swoich niedoskonałych nóg. Jej nogi były zgrabne. Zdałem sobie sprawę, jak bardzo myliłem się w swoich ocenach. Ten widok utwierdzał mnie w tym przekonaniu. Spojrzałem na zegarek. Zauważyła to.
    
    — Chyba już czas na nas — powiedziała.
    
    — Tak, tak, głupio byłoby się spóźnić — odparłem.
    
    Wróciła do swojego pokoju. Wyszła po chwili z narzuconym na suknię płaszczykiem i torebką.
    
    — To ja pozwolę sobie zabrać państwa córkę i obiecuję dostarczyć ją osobiście po zakończonej imprezie do domu — złożyłem obietnicę jej rodzicom.
    
    — Bawcie się dobrze — usłyszałem w odpowiedzi od jej matki.
    
    Wyszliśmy na klatkę schodową, a później wsiedliśmy do windy. Cały czas pożerałem ją wzrokiem. Zauważyła to.
    
    — Co mi się tak przyglądasz, czy coś jest nie tak?
    
    — Ależ skąd, po prostu jestem pod wrażeniem, aż mnie ...
«1...345...20»