1. Za linia snu cz.2


    Data: 24.10.2025, Kategorie: Brutalny sex Autor: Aleks W., Źródło: SexOpowiadania

    ... No co? Myślałeś, że zawsze będzie łatwo? — Złapała telefon ze stolika, wrzuciła go do torebki i już z progu rzuciła przez ramię: — Ubieraj się. Masz dziesięć sekund, bo inaczej jadę sama i wracam z zimnym winem. I lodami, których nie tkniesz.To postawiło go na nogi.—W samochodzie pachniała perfumami i perfidną pewnością siebie. Miała na sobie krótką, zbyt lekką sukienkę i ciemne okulary. Noga oparta niedbale o deskę rozdzielczą odsłaniała udo aż do połowy.Damian trzymał się kierownicy jak tonący tratwy.— Wiesz, że cię prowadzę, prawda? — zapytała sennie, bawiąc się końcem swojej sukienki. — Ty myślisz, że przyjeżdżasz tu mnie ruchać. A ja cię wyprowadzam na spacery. Na smyczy.Zachłysnął się powietrzem, ale nie odpowiedział.Marta odwróciła się w jego stronę.— W sklepie jesteś grzeczny. Wybierasz to, co powiem. Bez dotykania. Bez komentarzy. Zrozumiano?— Tak — wydusił.— I nie próbuj się naprężać przy kasie. Pani może nie mieć poczucia humoru.Uśmiechnęła się leniwie.— Chociaż… jeśli się zarumienisz, może cię wezmę w przymierzalni.Serce mu przyspieszyło.I wtedy — pik.Krótki, ledwo słyszalny.Znowu to cholerne pik.Zignorował. Spojrzał na Martę.— A jeśli cię poproszę, żebyśmy już wrócili? — zapytał cicho.— To ja ci każę jeszcze raz pojechać po pończochy. Tym razem z koronką na palcach.Spojrzała mu w oczy przez okulary.— A potem cię zwiążę. W całej tej naszej prowincjonalnej normalności. I każę ci przepraszać.Uśmiechnął się.Już był jej. Znów.W sklepie było tłoczno, pachniało ...
    ... klimatyzacją i zapachem sztucznych tkanin. Marta przemykała między wieszakami z gracją drapieżnej kotki, od czasu do czasu rzucając Damianowi krótkie spojrzenia spod okularów.Wybrała trzy rzeczy: butelkowozielony strój kąpielowy jednoczęściowy, czarne figi z siateczką i cienką, przezroczystą bluzkę bez stanika. Nic więcej.— Idziesz ze mną — powiedziała krótko, nie czekając na odpowiedź.Wsunęli się razem do przymierzalni. Damian próbował protestować półgębkiem, ale Marta pociągnęła go za rękę, zamknęła za nimi kotarę i od razu zaczęła się rozbierać. Robiła to powoli, świadomie, jakby każdy ruch był inscenizacją.Zsunęła sukienkę i została w samych stringach. Biust unosił się rytmicznie z oddechem, jakby mówił: „patrz”.Spojrzała na niego z góry.— Zdejmiesz mi to? — zapytała cicho, wskazując na cienki materiał majtek.Ręce mu drżały.Zsunął je powoli, aż do połowy ud, a potem już sama dokończyła. Stała naga w półcieniu przymierzalni, a jego serce biło jak szalone.— Złap za biodra — rozkazała cicho. — Ale nic więcej.Złapał. Jej skóra była gorąca i miękka.Założyła powoli strój kąpielowy, patrząc na niego cały czas. Wsunęła ciało w gładki, napięty materiał jak w drugą skórę. Strój opinął jej piersi i biodra bezlitośnie, pokazując każdą krzywiznę.Obróciła się tyłem i odchyliła włosy.— Zapnij.Zrobił to drżącymi dłońmi.Kiedy się odwróciła, wyglądała tak, że mógłby umrzeć.— I co? — zapytała. — Podoba ci się?— Tak — wyszeptał.— To dobrze. Bo właśnie w tym cię oduczę oddychać.Zrobiła krok do przodu ...
«1234...8»