1. Za linia snu cz.2


    Data: 24.10.2025, Kategorie: Brutalny sex Autor: Aleks W., Źródło: SexOpowiadania

    ... Tylko patrzyła.Wszedł powoli do wody, czując na sobie jej spojrzenie. Serce waliło mu mocniej, niż było trzeba. Znów to poczucie, że wszystko dzieje się na granicy jawy i snu. Woda była chłodna, ale jego ciało zdawało się płonąć.Zbliżył się do niej.— Podoba ci się? — zapytała w końcu cicho, głaszcząc wodę dłonią. — Chyba dobrze wybrałeś.Kiwnął głową.— Nie mów. Pływaj.Rozkazała to takim tonem, że nie odważył się zaprotestować. Odepchnął się od brzegu i zaczął płynąć powoli, czując jak materiał kąpielówek obciera się o jego skórę z każdą falą, z każdym napięciem mięśni.Gdy wrócił, stała już po pas w wodzie, z dłonią zanurzoną między własnymi udami, ale tylko dla siebie.— Nie dotykaj mnie — rzuciła. — Patrz. Tylko patrz.Obejrzała się przez ramię. Jej pośladki wyglądały jak wyrzeźbione. Krople wody toczyły się po jej plecach i znikały między udami. Woda ślizgała się po niej jak przezroczysta ręka.Wysunęła się na brzeg z niespieszną gracją i usiadła bokiem, szeroko rozkładając nogi. Kostium napiął się nieprzyzwoicie między udami.— Chcesz mnie? — zapytała z chłodnym uśmiechem.Odpowiedź była zbyt oczywista, by ją wypowiedzieć.— Nie dzisiaj. Dzisiaj cię tylko złamię. Ale jeszcze nie teraz. Jeszcze ci nie wolno.Nachyliła się i językiem przesunęła powoli po własnym ramieniu.Pik.Zadrżał.Pik. Pik.Ale to było gdzieś daleko, zagłuszone chlupotem wody i jego rozpalonym sercem.— Do szatni — rozkazała. — Tam się przebierzesz. Dla mnie.Drzwi szatni zamknęły się za nimi z głuchym kliknięciem. ...
    ... Byli sami — przynajmniej tak się wydawało. Chłodne kafelki pod nogami, echo kapania z rur, intensywny zapach wilgoci i chloru. Marta stanęła przed szafką, nie patrząc na niego, jakby zapomniała, że istnieje. Ale on wiedział, że to tylko część gry.Wreszcie wyjęła z torby coś małego, czarnego. Rzuciła w jego stronę.— Załóż.Złapał je w locie. Materiał był cienki, elastyczny. Stringi. Jej stringi.— Na siebie. — popatrzyła na niego krótko. — Już.Zamarł. Krew pulsowała mu w skroniach. Nogi miał jak z waty.— Marta... — zaczął, ale ucięła go wzrokiem.— W tej chwili.Zdjął kąpielówki. Stał nagi, z twarzą zaróżowioną z zażenowania i podniecenia, z erekcją, której nie mógł już ukryć.Ostrożnie wciągnął na siebie jej czarne stringi. Materiał naprężył się na biodrach, boleśnie opinając. Wsunął się między pośladki, ledwo zasłaniając przód. Upokorzenie i ekscytacja mieszały się w nim jak narkotyk.Marta usiadła na drewnianej ławce naprzeciwko i patrzyła, jak się wygina, jak drży.— Wyglądasz cudownie, kochanie. — Ton jej głosu był miękki, niemal czuły. — A teraz uklęknij.Zrobił to. Powoli, nie spuszczając z niej wzroku.— Cicho. — Wstała, podeszła i wetknęła mu dwa palce w usta. — Jeszcze nie zasłużyłeś. Ale już jesteś blisko.Odwróciła się i zaczęła się przebierać, kawałek po kawałku. Celowo, metodycznie, z całkowitą obojętnością. On nadal klęczał w jej stringach, czując, jak jego własne pożądanie zmienia się w palące, nieznośne napięcie.Gdzieś, w tle, jakby zza ścian, gdzieś daleko...Pik. Pik. ...
«1...345...8»