1. Remont 62 - Szarża trzech...


    Data: 05.11.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    ... która wcześniej masowała łechtaczkę, teraz gwałtownie chwyta szczękę i otwiera mi usta. Zanim zdążyłam zareagować, poczułam, jak jego gorący, twardy członek wciska się w moje usta, a potem, z potężnym skurczem, wtryskuje do nich swoje nasienie.
    
    Było ciepłe, słone, gęste. Poczułam, jak wypełnia moją buzię, podczas gdy Stanisław, z kamienną twarzą, przytrzymał mnie za podbródek, zmuszając, żebym połknęła jego produkt... Nie miałam wyboru. Przełknęłam, czując, jak lepka ciecz spływa mi do gardła. To było ostateczne upokorzenie, ostateczny akt dominacji. Czułam jego smak, jego zapach, a całe moje ciało drżało, nie z obrzydzenia, ale i z jakiejś potwornej, niekontrolowanej emocji. Stanisław, po wszystkim, wycofał się, jego oddech był potwornie ciężki, ale w jego oczach widziałam chłodną satysfakcję.
    
    Leżałam tam, pokryta ich nasieniem, z jego smakiem w ustach, obolała, wyczerpana, ale jednocześnie... całkowicie spełniona. Granica między bólem a przyjemnością, między wstydem a podnieceniem, zatarła się całkowicie. Byłam ich. Obserwowałam ich teraz, a to, co robili, przypominało jakiś prymitywny rytuał, zakończenie udanego polowania.
    
    Najpierw Stach. Ten sam, który przed chwilą wpompował we mnie swoją ostatnią kroplę, teraz, bez słowa, wycofał się, jego ogromny członek wciąż lśnił od moich soków i jego nasienia. Moje oczy śledziły każdy jego ruch. Z namaszczeniem, z niemal rytualną precyzją, wytarł go w moją spódnicę, tę samą, którą chwilę wcześniej miałam podciągniętą do ...
    ... pasa. Czułam oburzenie na tę bezczelność, na to, jak traktuje moją… moją godność. Ale jednocześnie, ten akt jawnego poniżenia, to bezceremonialne użycie mojej odzieży jako szmaty, podniecało mnie dziwnie.
    
    Potem Bandziorek. Z szyderczym uśmiechem pochylił się i podniósł mój stanik, ten sam, który zsunął mi z piersi. Obrócił go w palcach, ocenił, a potem z jawną, wulgarną satysfakcją skomentował: "Taki duży cyckonosz to w sam raz na mojego chuja!" Moje serce biło jak oszalałe, gdy patrzyłam, jak najpierw w jedną, potem w drugą miseczkę wyciera swojego spoconego penisa, zostawiając na delikatnej tkaninie ślady swojego zwycięstwa. Czułam się bezbronna, ale i zdziwiona, jak bardzo ten widok wzmagał moje wewnętrzne drżenie.
    
    Wreszcie przyszła kolej na Janusza. Ten z pozoru nieśmiały chłopak, który przeobraził się w wulgarnego drapieżnika, teraz długo nie mógł znaleźć moich majtek. Szukał ich gorączkowo, jego wzrok błądził po podłodze, jakby szukał ukrytego skarbu. Kiedy wreszcie znalazł tę koronkową bieliznę, podniósł z niemal obsesyjną ostrożnością. Zobaczyłam, jak jego palce, drżące jeszcze z podniecenia, niezwykle starannie wycierały w nią jego członek. Robił to z precyzją, jakby chciał, żeby każda kropla wsiąkła w koronkę, zostawiając trwały ślad.
    
    Spojrzał na majtki, a potem na mnie, wyszeptał, z trudem łapiąc oddech:
    
    "Tak, pani profesor... tak... To teraz już cała twoja bielizna będzie przesiąknięta nami! Jak założysz ją jutro, na lekcji, będziesz wiedziała, że nosisz ...
«12...789...12»