1. Lubieżnicy (II)


    Data: 09.11.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    ... barki. Przestał ją całować i stymulować. Oboje bez słów, tkwiąc w tej dziwnej pozycji, odpoczywali po jakże specyficznym pettingu.
    
    Uda Ani drżały. Ze zwisającego penisa emeryta na terakotę łazienki kapały krople nasienia. Obydwoje mieli nogi jak z waty. Pierwsza do siebie doszła Anna. Nasunęła na siebie spodnie wraz z figami, poprawiła podciągnięty ku górze biustonosz. Zapięła guziki koszulki.
    
    — Dziękuję, poczekaj chwilę — poprosił ją emeryt.
    
    Wyszli z łazienki. Podał jej małą karteczkę, na której było zapisane imię i nazwisko oraz numer telefonu. Obok dojrzała niezrozumiały dla niej wyraz „Szop”.
    
    — Tu masz namiary na członka komisji. Jak się zapyta, skąd to masz, to powiedz, że od „Szopa” – poinstruował ją.
    
    Schowała karteczkę do kieszeni spodni. Gdy już miała wychodzić, podszedł do niej i podał jej zrolowany banknot.
    
    — Dla ciebie — szepnął.
    
    Opuściła pokój. Z mieszanymi uczuciami szła w kierunku dyżurki. Na swoim ciele czuła ślinę i nasienie Romana. Jej dłoń była cała lepka. Pielęgniarka nadal spała w najlepsze. Zabrała z dyżurki duży kąpielowy ręcznik. Musiała się wykąpać. Stojąc pod prysznicem, zadała sobie po raz drugi pytanie.
    
    „Czy ja jestem kurwą?”
    
    Nie znalazła odpowiedzi. Nie znalazła lub nie chciała jej znaleźć. Nie dopuściła do bezpośredniej penetracji swojego wnętrza. Nie, to nie była prostytucja.
    
    Dzień później pora śniadania, stołówka szpitalna.
    
    Grupka emerytów z pierwszego piętra zasiadła jak zawsze przy swoich stolikach. Roman ...
    ... był jakby wniebowzięty. Widać było delikatny uśmiech na jego twarzy. Nic nie wskazywało na to, że wczoraj, zwijał się z bólu. Pałaszowali przygotowaną jajecznicę i parówki. Typowe śniadanie w tych latach. Wokół drugiego stolika kręcił się Damian, nadskakując pani Małgorzacie. Siedziała razem z Włodkiem. Ten z pogardą patrzył na młodego człowieka. Zdawał sobie sprawę, że nastolatek był konkurentem. Jakoś dziwnie od paru dni, nienasycona Gośka nie prosiła go o spotkanie w wiadomym celu. Podejrzewał, że zbajerowała młodego ogona. Nie miał zamiar dać za wygraną.
    
    — A co ty Romeczku, dziś taki w skowronkach? — zapytała podpułkownika WP.
    
    — Dobrze spałem — odparł krótko Roman.
    
    — Z Anią? Bo słyszałam, jak jęczałeś wczoraj w kibelku – dowaliła oficerowi.
    
    Pokój Romka był przez ścianę z jej pokojem. Mężczyzna odłożył sztućce na talerz. Stał się czerwony na twarzy. Miał zamiar dowalić coś tej chudej sądowej szczapie.
    
    — I kto to mówi? Nasza poczciwa sędzina co lubi w kibelku być zaspokajana przez krótkodystansowych małolatów – wyjebał w obronie kolegi Tadeusz.
    
    Mało brakło, aby sędzina i towarzyszący jej Włodek zadławili się na śmierć parówkami. Riposta pana pułkownika była celna i o mało co nie stała się zabójcza. Małgorzata wstała i pozostawiwszy niedokończone śniadanie wyszła z sali. Stanisław klepnął Tadeusza w plecy.
    
    — Ale jej dojebałeś — skwitował ripostę kolegi.
    
    Najbardziej tęgi emeryt Włodek pozostał przy stoliku sam. Wiedział już na sto procent, że nie jest ...
«1...345...10»