1. Lubieżnicy (II)


    Data: 09.11.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    ... jeszcze w tym roku akademickim.
    
    "A co mi tam, tyle już poświęciłam, to i teraz muszę to zrobić" — pomyślała.
    
    Kwadrans przed północą wstała z fotela. Cichutko otworzyła drzwi do dyżurki i spojrzała na śpiącą Agnieszkę. Ta mocno tkwiła w objęciach Morfeusza. Powoli ruszyła w kierunku pokoju pana Stanisława. Znajdował się za pokojem tej cholernej zołzy. Zapukała cichutko. Usłyszała kroki za drzwiami.
    
    — Cii, chodźmy do męskiej ubikacji, bo ta cholera zza ściany podsłuchuje — szepnął cichuteńko pan Staszek.
    
    Zadbał o dyskrecję ich spotkania. Przystała na to. Do męskiej ubikacji zgodnie z logiką mogli wejść tylko faceci, faceci, którzy w większości mieli z nią intymny kontakt. Nie wszyscy, gdyż pozostawał ten grubawy Włodek. Najciszej, jak tylko mogli, posuwali się w kierunku kibelka.
    
    — Mam dobre wieści. Józef Bar, członek komisji egzaminacyjnej zapewnił mnie, że poprze twoją kandydaturę – rzucił od razu.
    
    Nazwisko to było jej znane. Był w komisji, gdy zdawała za pierwszym razem. Patrzyła na niego, zdając sobie sprawę, że za chwilę obłapi ją łapskami i wyciągnie na wierzch fujarę. Nie liczyła na to, że będzie inaczej.
    
    — Tu masz namiary na niego, tylko gęba kłódka, dobrze? — dodał.
    
    Kiwnęła głową na znak, że zrozumiała. Stała biernie, czekając na jego ruch. Pożerał ją wzrokiem. Stanęli za załomem ściany, przy pisuarach. Z zewnątrz światła lamp, delikatne oświetlały pomieszczenie.
    
    Położył dłonie na jej piersiach. Delikatnie ugniatał je przez materiał koszulki. ...
    ... Ania stała jak posąg. Czuła jak wsuwa łapska pod koszulkę, a potem pod biustonosz. Objął dłońmi cycuszki od spodu. Ugniatał je. Po chwili jego palce stymulowały brodawki. Poddawała się jego działaniom z pewnym obrzydzeniem. Był najmniej urodziwym z całej tej trójki.
    
    — Aniu, kochanie ty moje — szeptał.
    
    Podszczypywał sterczące brodawki. W końcu chwycił dół jej koszulki i uniósł ją do góry.
    
    — Ściągnij ją, chce je zobaczyć.
    
    Podniosła dłonie do góry. Miała nikłą nadzieję, że może pomaca cycki i da sobie spokój. Na razie nie musiała zajmować się członkiem. Koszulka wraz z biustonoszem opadła na terakotę. Jego głowa momentalnie skierowała się ku piersiom. Ania poczuła, jak językiem muska brodawki. Dłonie mężczyzny zsunęły się w dół i objęły pośladki. Ugniatał je, tak jak wcześniej czynił to z cycuszkami. Przyciągnął ją do siebie.
    
    — Przestań, proszę — szepnęła, czując, jak stymulacja sutków wzbudza w niej podniecenie.
    
    Wsunął dłonie pod bieliznę. Macał gołe pośladki. Jeden z palców delikatnie wsuwał się w odbyt. Nie chciała takich pieszczot.
    
    — Nie proszę, nie w pupę — zaprotestowała.
    
    Zaprzestał. Zrobił to, o co prosiła. Jego palec przesunął się dalej. Wsuwał się od tyłu w wilgotną intymność.
    
    Musiała przyznać, że w porównaniu do dwóch poprzednich starszych panów, Stanisław miał swój scenariusz spotkania. Usta faceta cały czas operowały na piersiach. Ania czuła, że obie półkule są już całkowicie oślinione. Robił to tak szybko, sprawnie i łapczywie, że młokosy ...
«12...678...»