-
W jednosci z pnaczami
Data: 24.11.2025, Kategorie: Fantazja Autor: Sophie Nylon, Źródło: SexOpowiadania
Ubrana wyłącznie w szlafrok stałam pośrodku szklarni, przyglądając się wszystkim zgromadzonym z rosnącym niepokojem w sercu. Nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę... Starałam się nie spoglądać w wielkiej donicy, wokół której przestrzeń pozostawała pusta pomimo panującego w szklarni ścisku.- ...wiemy, że są niezmiernie rzadkie i występują wyłącznie w lasach tropikalnych, w odizolowanych rejonach – nieopodal do tłumu przemawiała pani profesor Hilary Mavison, błyskając skrytymi za okrągłymi okularami oczami. Blond włosy miała spięte w elegancki kok na czubku głowy, pod narzuconym na ramiona kitlem widniała biała koszula i obcisła, czarna spódnica. - Ten okaz jest jedynym, który udało się sprowadzić do ogrodu botanicznego, dzięki wysiłkom...Rzuciłam kątem oka na rzeczony okaz w wielkiej, brązowej donicy. Miał wielkie, trójkątne liście, które rosły jedynie u podstawy, otaczając koroną grupę ni to gałęzi, ni to pnączy pośrodku. Dookoła stały tabliczki z ostrzeżeniami.Zadrżałam ponownie. Bałam się, choć to była tylko głupia roślina.Wydawała się nie tyle obumarła, co podupadła, jakby przeniesienie jej tutaj z naturalnego środowiska jej nie służyło. Nie wyglądała na coś, co może budzić lęk. Wiedziałam jednak, że prawda jest zgoła inna.- … natomiast to, co wyróżnia ją od innych roślin mięsożernych, to że właściwie nie żywi się mięsem. Łapie ofiarę, z reguły ssaka, i za pomocą nieznanych nam jeszcze procesów przepoczwarza jego ciało, tkanki zwierzęce, na roślinne, tworząc ...
... swego rodzaju hybrydę zwierzęcia i rośliny.Pani profesor zdawała się niespeszona kamerami i tłumem. Świetnie wykorzystywała swoje pięć minut; w końcu nie na co dzień botanik może znaleźć się na pierwszych stronach gazet i zapisać trwale na kartach historii.- Odkąd ten okaz pojawił się u nas i zaaklimatyzował, próbowaliśmy podsunąć mu różne zwierzęta. Niestety, bez skutku. Pozostała nam ostatnia próba. Otóż wiodąca hipoteza mówi, że roślina gustuje w naczelnych, a zwłaszcza... ludziach.Zatrzęsłam się, czując na sobie natarczywe spojrzenia zgromadzonych oraz wycelowane obiektywy kamer. To było o mnie. Na szczęście nikt nie prosił mnie o wypowiedź. Pani profesor kontynuowała niewzruszonym tonem, poprawiwszy okulary na nosie.- Oczywiście takie rozwiązanie, ze względu na swój aspekt moralny, zostało najpierw wnikliwie przedyskutowane przez środowiska naukowe. Spieszę zarazem uspokoić głosy oburzonych i zaniepokojonych: nie dojdzie tu do morderstwa.Profesor zrobiła efektowną pauzę, poprawiła ukradkiem swój kok na szczycie głowy. Odchrząknęła, uciszając szemrzący tłum.- Dane zebrane z badań nad dziko żyjącymi okazami każą sugerować, że w złapanym zwierzęciu nie całkiem zamiera aktywność neuronów, być może pozostają one w jakiś sposób świadome. Podkreślam to jeszcze raz, drodzy państwo, kafeia nie zabija swej zdobyczy, lecz tworzy z nią jeden, hybrydowy organizm. To proces z pogranicza symbiozy i pasożytnictwa, na który nauka nie ma jeszcze nazwy. Przejdźmy jednak do meritum. Dnia ...