1. W jednosci z pnaczami


    Data: 24.11.2025, Kategorie: Fantazja Autor: Sophie Nylon, Źródło: SexOpowiadania

    ... penetrowały mnie dalej. Nie liczyły się kamery i życie, które utraciłam. Orgazm, jaki dała mi kafeia, był najbardziej niesamowitym w moim życiu.Podczas gdy zielone pnącze pełzło przez moje jelita, pani profesor tłumaczyła strategię kafei.- Tak jak podejrzewaliśmy, wykorzystuje układ nerwowy i rozrodczy ofiary przeciw niej. Wręcz je hakuje, można by rzec. Pochwycona zdobycz przestaje czuć strach, jej mózg jest bombardowany doznaniami natury seksualnej, która nie słabną, jak to zwykle bywa z dopaminą. Ofiara nie myśli już o niczym innym, jedynie o penetrujących ją pnączach...Nieprawda! Myślałam o innych rzeczach, ale miałam je w tyłku. To znaczy nie obchodziły mnie już, bo w tyłku miałam wielkie grube pnącze i raczej nie pomieściłabym tam nic innego. Nie powiedziałam jednak tego na głos, bo paraliż szedł w górę i ledwie brałam oddech.W międzyczasie nadszedł kolejny orgazm. Wyłam i jęczałam znów, gwałcona przez pnącza. Nie wiem, czy to właściwe słowo. Z jednej strony kafeia nie dawała mi wyboru, z drugiej uczucie było tak wspaniałe, że z rozkoszą oddawałam się roślinie, a fakt, że nie miałam żadnej drogi ucieczki, tylko dodatkowo mnie nakręcał. Kafeia nie pytała o moje słowo bezpieczeństwa.- Carmen... Możesz jeszcze mówić?- T-tak, ale z trudem – przyznałam.- Więc kafeia znajduje się blisko przełyku. Wkrótce dotrze do płuc i serca. Jeśli chcesz coś jeszcze powiedzieć, to masz zapewne ostatnią okazję.- To najwspanialsze i zarazem najstraszniejsze, czego w życiu doświadczyłam! – ...
    ... z trudem artykułowałam słowa, patrząc prosto w kamery. Potem przeniosłam wzrok na profesor Mavison. Zniknął cały mój żal do niej. – Czy możemy się pożegnać?Pani profesor popatrzyła skonsternowana na kafeię. Wyglądało na to, że wszystko szło dobrze i nic już nie zatrzyma rośliny. Wykonała krok ku mnie, idąc przez zastrzeżoną strefę. Byłam tak wygięta, że moja głowa zwisała w dół, widziałam więc jej uśmiech do góry nogami.- Jesteś fantastyczna, Carmen. Dziękuję ci za to, że zgodziłaś się na ten eksperyment. Podjęłaś niesamowite ryzyko. I... Ty nigdzie nie odchodzisz. Zmieniasz się, a ja będę przy tobie, opiekując się i badając, ciebie i kafeię. Was.- K-kocham cię – szepnęłam.- Kocham cię, córeczko.Wymieniłyśmy kolejny pocałunek. Długi, namiętny, lesbijski pocałunek na oczach kamer. Incest nie miał znaczenia wobec tego, co robiła kafeia. Ale ja myślałam już tylko o niej. O jej pnączach.- Teraz już nic nie mów.Palcem trąciła moje wargi i cofnęła się. Po jakimś czasie nadszedł kolejny orgazm. I kolejny. Gubiłam powoli rachubę, związana i penetrowana przez pnącza. Moje golutkie ciało poddawało się, wszelkie instynkty zabijało podniecenie.Zdziwiłam się, czując coś w przełyku. Nadszedł finalny akt. Zielone pnącze wychodziło moimi ustami.Tłum zelżał, zostali naukowcy, kamery nagrywające na żywo, ale większość odeszła. Ile można patrzeć na gołą, związaną dziewczynę, która doznaje orgazmu za orgazmem i nie ma dość? Ja sama straciłam rachubę przy dziesiątym. Zastanawiałam się, czy ktoś ...
«12...789...»