-
Spalam się (wersja końcowa)
Data: 28.11.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... Urwałam zawstydzona. – Co ty też? – Przybliżył się. – Nie powiem, wstydzę się. – Jak się powiedziało a, to teraz trzeba powiedzieć be, pani profesor. – Nie powiem. – Wystawiłam język, drocząc się z nim. – Nie? – Złapał w lot. – No to cię zmuszę. – Chwycił mnie za dłonie i zablokował nad głową. Leżałam na plecach, więc spodziewałam się, że zacznie lizać piersi, a tymczasem ten diabeł przytrzymał moje dłonie palcami lewej ręki w nadgarstkach (był silny, dużo silniejszy ode mnie), a prawą ręką zaczął mnie łaskotać. – Ała, przestań ty małoletni sadysto! – Wybuchłam śmiechem, wijąc się pod nim i próbując uwolnić. Nie dałam jednak rady, trzymał mnie tak mocno. – Mów, bo przejdę do drugiego etapu tortur. – Przestał na chwilę, a jego głowa pojawiła się na wprost mojej. Z zawadiackim uśmiechem i błyskiem w oku. Pod wpływem tego spojrzenia zakochałam się właśnie o kolejnych kilka procent bardziej. – Nie boję się ciebie, gówniarzu! – Wypaliłam na wydechu, czując, jak palce znowu łaskoczą mnie pod żebrami. – Ahahaha! Dzwonię po policję! – Zanosiłam się śmiechu. – Skarbie, przestań, bo brzuch już mnie boli! – Powiesz, albo drugi etap będzie grany. – Polizał mój brzuch, przesuwając język w kierunku pachwiny. – O nie. – Zerwałam się. – Najpierw obiad, a później będziesz się do mnie dobierał, albo ja do ciebie. Tyyyy… – Dobrze, ale powiedz. No powiedz. – Stanął za mną i pocałował mnie w tył głowy. – No dobrze. – Zgodziłam się. Odwróciłam się do niego ...
... twarzą, zarzuciłam mu ręce na szyję i szepnęłam do ucha. – Po tym, jak zrobiłam ci dobrze w styczniu, podczas poprawiania oceny, wróciłam do domu i...– zawiesiłam na chwilę głos – zrobiłam to sama, wyobrażając sobie, że kochasz się ze mną. – Odsunęłam głowę i popatrzyłam na niego, przygryzając lekko dolną wargę. Zamarł. Czułam, jak przyspieszył mu oddech, a uśpiony dotychczas członek uniósł się nieco i nabrzmiał. Spojrzał mi w oczy i pocałował, z początku lekko, później niego mocniej. Ręce zaczęły krążyć po ciałach, nabrałam znowu ochoty, przypomniałam sobie jednak o obiedzie. – Michałku, ja też chcę, ale zjedzmy coś najpierw, a później będziemy się kochać, mamy całe popołudnie. – Odsunęłam go delikatnie i popatrzyłam w dół. Oczywiście był gotowy, gdybym tylko dała sygnał, zanurzyłby się we mnie od razu. – Noo doooobrze. – Odsunął się zrezygnowany. – Nie bądź smutny, przecież nigdzie się nie ruszamy, zjemy i wskakujemy do łóżka. – Pocałowałam go. – Jesteś jak dziecko, któremu zabrano obiecany prezent. – Naprawdę robiłaś to, myśląc o mnie? – Chyba nie dowierzał, aż poszedł za mną, pytając powtórnie. – Tak, skarbie. Powodujesz, że robię się podniecona i mam ochotę na seks. – Krzątałam się po kuchni, przygotowując posiłek. – Nie mogłam w domu skupić się na sprawdzianach, więc rozebrałam się, położyłam na kanapie, pomyślałam o tym, jakbyś był we mnie, na górze, wsuwał się i wysuwał i miałam dwa orgazmy – odparłam, nie odwracając się. Zamilkł na dłuższą ...