-
Spalam się (wersja końcowa)
Data: 28.11.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... zrozumieli, ale pytać przestali. Cholernie ciężko przychodziło mi zachowywanie wobec niej dystansu w miejscach publicznych. Beatce również. W desperacji umówiliśmy się kiedyś w nocy, wymknąłem się z domu, po tym, jak staruszkowie usnęli. Całą noc chodziliśmy po osiedlu, siedzieliśmy na ławkach, trzymaliśmy się za ręce, całowaliśmy, obserwowaliśmy gwiazdy i rozmawialiśmy o przyszłości. Wspólnej. Zerwałem dla niej kwiaty (tak, w latach dziewięćdziesiątych na osiedlach rosły dziki kwiaty, nie to, co teraz, płaskie jak stół trawniki i nic więcej), które trzymała po tym przez tydzień w wazonie. Miłość rozkwitła w pełni tak jak maj. – Cześć, kochanie. – Wpadłem do jej mieszkania jak burza. – O czym chciałaś porozmawiać? Akurat miała okres, więc nie kochaliśmy się przez kilka dni. Trochę mnie to uwierało, bo potrzeby miałem ogromne, ale jak to mówił Mały, „gruszka z rana jak śmietana”. Wróciłem więc do chwilowego onanizmu, posiłkując się pornosami ojca. – Nic strasznego, mam pewien pomysł. – Uśmiechnęła się tajemniczo. – Szóstego czerwca jest Boże Ciało. – No jest – odparłem zdziwiony – ale na procesję raczej razem nie pójdziemy. – Zażartowałem. – Głupol – odparowała. – Pomyślałam sobie, że wyjedziemy daleko we dwójkę, gdzieś, gdzie nikt nas nie rozpozna, do jakiejś głuszy. Zaniemówiłem, początkowo nie wierząc w powodzenie jej pomysłu. Jak mam wyjechać, skoro jestem niepełnoletni (w maju skończyłem siedemnaście lat), a starzy, mimo że tolerancyjni i niezbyt ...
... restrykcyjni, na pewno będą chcieli wiedzieć, gdzie się włóczę. – Spokojnie, wszystko obmyśliłam. – Widziałem po niej, że zapaliła się do pomysłu. – Mówiłeś, że któryś z twoich kolegów ma działkę gdzieś na Mazurach? – Ma. Ojciec Gruchy. – Czy Gruszkowski jest godny zaufania? Mówię o tym, żeby poprosić go o krycie ciebie, ale bez zdradzania mu, co będziesz robił i z kim. Zastanowiłem się chwilę. Znaliśmy się jeszcze z czasów podstawówki, w której co prawda najlepszymi kumplami nie byliśmy, ale zawsze był respekt i nigdy nie robiliśmy sobie świństw. A kiedy trafiliśmy razem do tej samej klasy w liceum, zakumplowaliśmy się dużo bliżej. W zasadzie był moim najlepszym kolegą i chyba jedynym, prawdziwym przyjacielem. – Tak, chyba jako jedynemu z czwórki mógłbym na tyle zaufać, żeby mnie nie wsypał. – Porozmawiaj z nim, tylko ostrożnie. Nie zdradzaj, o co chodzi, zapytaj tylko, czy mógłby cię kryć. I teraz uważaj, bo to ważne. Wyjechalibyśmy w środę, szóstego czerwca po południu, a wrócili w niedzielę, dziesiątego. Cztery dni i cztery noce z Beatką. W innym miejscu niż jej mieszkanie, sami, bez potrzeby krycia się przed otoczeniem. – Spróbuję. – Obiecałem. – Dobrze, to teraz druga, równie ważna część operacji. Po przekonaniu Gruszkowskiego musisz porozmawiać z rodzicami. Nie jesteś pełnoletni, a oni muszą dać zgodę na wyjazd. Czy twoi rodzice lubią Gruszkowskiego i mają do niego zaufanie? Zastanowiłem się chwilę. Ojciec co prawda mówił kiedyś o nim, że ...