-
Spalam się (wersja końcowa)
Data: 28.11.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... Uśmiechnąłem się. – A w ogóle to ojciec wczoraj dał mi gumki, takie same, jak ty kupujesz. – Zarechotałem. – Ojciec dał ci gumki? Po co? – odparła zdziwiona. – Myśli, że jedziemy z Gruchą podrywać miejscowe dupy i stwierdził z właściwą sobie mądrością, żebym uważał i nie bujał kołyski za dziewięć miesięcy albo nie złapał jakiegoś syfa. – Ech, kochany tatuś. Widzisz? Dbają o ciebie, ale nie ograniczają, tacy rodzice, to skarb. – No wiem, wiem. Szkoda, że nie mogę im przestawić przyszłej synowej. Nastała chwilowa cisza, a kątem oka zauważyłem, że Beatce opadła szczęka. – Michałku, czy ty właśnie mi się oświadczyłeś? – zapytała powoli, odwracając głowę w moją stronę z niedowierzaniem. – Nie, nie, co coś ty. – Zerknąłem na nią. – Gdybym miał to zrobić, to w trochę bardziej romantycznych okolicznościach, a nie na parkingu w lesie. – Uśmiechnąłem się, oddała uśmiech. – A co, zainteresowana? – Jak mi się oświadczysz, to ci odpowiem. – Odbiła piłeczkę i odetchnęła głęboko. – To będzie ciekawy wyjazd. – No co. Może i jestem niepełnoletnim smarkaczem, niedawno przestałem walić konia, ale swoje wiem, głowę na karku mam. – No wiem, wiem, przepraszam. Nie chciałam, żeby zabrzmiało to lekceważąco. Po prostu bardzo mnie zaskoczyłeś. – Pogłaskała mnie po dłoni. – Na razie musimy pozostać w konspiracji, przynajmniej do czasu, aż będziesz pełnoletni. A na zaręczyny przyjdzie jeszcze czas. – To jest dla mnie jasne. Poza tym dobrze byłoby, gdybym uczył się w ...
... innej szkole, niż ty będziesz prowadzić zajęcia. Jeśli będzie potrzeba, zmienię szkołę. – Zaoferowałem się. – Naprawdę byś to zrobił? Dla mnie? – Tak – odparłem z przekonaniem. Wahałem się chwilę, chcąc zapamiętać ten moment, parking w lesie, dookoła zero ludzi, my stojący obok samochodu. Ona bokiem do mnie, patrząca w las. – Kocham cię. – Odwróciła głowę w moją stronę, początkowo chyba nie rozumiejąc, co mówię. – Tak, kocham cię i jestem tego pewien. – Teraz zrozumiała, a jej źrenice rozszerzyły się mocno. – Wcześniej byłem w tobie zadurzony, a jeszcze wcześniej kochałem wyobrażenie o tobie i twój wygląd. Mówię to jednak z głęboką pewnością, z samego środka serca, kocham cię, Beatko. – Pocałowałem ją delikatnie w usta. Patrzyła na mnie, nic nie mówiąc, panowała cisza, akompaniowana przez dźwięki lasu, stukanie dziobów ptaków o drzewa, trzask igliwia. W jej oczach zaczęły gromadzić się łzy, po czym jedna bardzo powoli przesunęła się poza powiekę i cienkim strumyczkiem popłynęła w dół policzka. – Skarbie – szepnęła. – Dzisiaj myślałam sobie o tym, jak duża dziura powstałaby we mnie, gdyby ciebie zabrakło. Gdybym nie mogła czuć twojego dotyku, zapachu, czy słuchać głosu. Jak brakowałoby mi twojego humoru, pewności siebie i inteligencji. I ciebie w łóżku. – Uśmiechnęła się przez łzy. – Ja też cię kocham, najbardziej na świecie, Michałku. I wiem, że nie kochałam tak do tej pory nikogo. – Rzuciła mi się ramiona i przylgnęła do mnie mocno, tuląc się i chlipiąc ze ...