1. Spalam się (wersja końcowa)


    Data: 28.11.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24

    ... szczęścia.
    
    – Boże. – Rozłączyliśmy się chwilę później, a ona zamknęła oczy i oparła czoło o moje. – Nigdy bym nie przypuszczała, prawie rok temu składając papiery do pracy w szkole, za niecałe dwanaście miesięcy będę tutaj, z tobą. I zakocham się w niepełnoletnim uczniu klasy, w której prowadzę lekcje. – Pogładziła mnie po policzku i uśmiechnęła się. – To była najlepsza decyzja w moim życiu. Chodźmy do samochodu, bo musimy być na miejscu przed dwudziestą, na romantyczne rozmowy przyjdzie jeszcze czas.
    
    B.
    
    Jazda mijała nam błyskawicznie, a ja bujałam w obłokach, czując się jak na haju. Co rusz patrzyliśmy na siebie, uśmiechając się i ciesząc jak głupi do sera, śpiewaliśmy razem piosenki lecące w radiu i z odtwarzacza samochodowego. Wyłam, a Michał ryczał jak tur, bo tego nie da się inaczej określić przy „Zabij mnie”, rapowaliśmy razem przy „Libacji”, a po „Coco Jambo” poprosiłam mojego „jeszcze nie narzeczonego”, że chórki może będę ja wykonywać, a on niech rapuje partie solowe, bo szyby pękają i zaraz zacznie jodłować, na co odpowiedział, że nie doceniam jego talentu i zazdroszczę mu skali, w jakiej umie fałszować.
    
    Aha, no i przy „Go West” zaczął się drzeć „Legiaaaa, Legia Waaaarszawa!”, więc zagroziłam wysiadką na najbliższym postoju. Udało mi się go uspokoić, choć na chwilę.
    
    Kurtyna.
    
    M.
    
    Niecałe trzy godziny później byliśmy na miejscu. W recepcji meldowała się tylko Beatka, ja nie dysponowałem dowodem, poza tym na szczęście wystarczyła jedna osoba, a ...
    ... ja w ogóle nie podałem swoich danych. To akurat świetnie się składało, chciałem uniknąć pozostawiania za sobą jakichkolwiek śladów.
    
    – Boże, ale pięknie i spokojnie. – Dostaliśmy domek z widokiem na jezioro, rozstawiliśmy leżaki i rozwaleni na nich, obserwowaliśmy zachód słońca.
    
    Domki. Na pewno pamiętacie drewniane konstrukcje, do których za dzieciaka jeździło się na wczasy z rodzicami. Ja tak. Lubiliście? Ja uwielbiałem. Zapach drewna w środku, przytulnie i miło. A jeśli dodam, że domek stał w odległości stu metrów od plaży nad jeziorem, a dookoła nie było ludzi, to…
    
    Sami rozumiecie, że byłem zachwycony.
    
    – Co robimy wieczorem? – zapytałem. Ośrodek był prawie pusty, zajęte było kilka lokacji, ale daleko od nas. Mieszkaliśmy w zasadzie sami w głuszy.
    
    – Jak to co? Będziemy się kochać, całą noc. Mam nadzieję, że jesteś przygotowany, bo zamierzam cię dzisiaj ostro przećwiczyć. – W jej uśmiechu kryło się podniecenie. Potrafiłem to rozpoznać bez pudła. Wstałem, klęknąłem przy leżaku i pocałowałem ją lekko.
    
    – Mam ochotę mówić ci cały czas, że cię kocham – wyszeptałem.
    
    – A ja czuję się, jakbym znowu miała siedemnaście lat. Motyle w brzuchu i skoki adrenaliny na twój widok. – Przerwała na chwilę. – Idziemy razem pod prysznic?
    
    Otworzyłem szeroko oczy.
    
    – No pewnie, ale ja myję ciebie, a ty mnie. – Dodałem, chwytając za lewą pierś.
    
    – To nie wyjdziemy stamtąd do rana, bo zaczniemy się kochać. Nie wytrzymam długo, jak będziesz mnie dotykał. – Rozgrzała się, ...
«12...727374...100»