-
Spalam się (wersja końcowa)
Data: 28.11.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... orgazmu. Zarzuciła mi sukienkę na głowę i wysunęła biodra do przodu. – Skarbie, troszkę szybciej. – poprosiła. – Nie, będzie tak, jak ja chcę. – Przerwałem na chwilę pieszczoty, a później wznowiłem. Jęknęła głośniej i zaczęła szybko dyszeć, nerwowo przesuwając dłonie po moich włosach. Nie zmieniałem tempa, czując i widząc, że jej przyjemność rośnie. Zwiększyłem je prawie niezauważalnie jakiś czas później, po chwili znowu, a gdy jej biodra zaczęły drżeć, chwyciłem guziczek wargami i czubkiem języka przejechałem kilkukrotnie po jego powierzchni. – O skarbie! – Zrzuciłem kieckę z głowy, uniosła się i otworzyła oczy, wzrok miała pusty i nieobecny. – Jeszcze trochę. Nie przerywaj! – Opadła na poduszkę i dotarła do końca, po każdym skurczu wypuszczając z płuc coraz cichsze, niskim głosem wyjęczane „ooochhh”. Miałem całe usta umazane w jej sokach. Gdzieś na jednym z pornosów widziałem, jak mężczyzna po doprowadzeniu kobiety, lizał ją jeszcze po orgazmie, smakując cipkę. Ściągnąłem palcami jej soki z policzków oraz ust i wsadziłem palce do buzi. – Smaczne. – Skwitowałem. Wtedy grałem i nie miałem o tym pojęcia, ale później nauczyłem się smakować kobiece wydzieliny. I już zawsze mnie to kręciło. – Co? – Otworzyła oczy nieprzytomna. – Smaczna cipka. – Patrzyłem jej w oczy, a ona spłonęła. – Boże. – Zakryła się włosami. – Żaden facet tego nie zrobił. – Czego, minetki? – Nie, nie zlizał mojego orgazmu z policzków, smakując. Na pewno masz siedemnaście ...
... lat? – Po prostu jestem dobrze wyedukowany, również dzięki tobie. – Ach, może powinnam zacząć uczyć wychowania seksualnego, hm? – Przeczesała moje włosy palcami. – Tylko pod warunkiem, że najpierw przeprowadzimy we dwójkę zajęcia praktyczne. – Parsknęła, a ja za nią. – Spryciarz z ciebie. – Pocałowała mnie. – Chodź na drzemkę, potrzebuję twojego ciepła. To był wspaniały orgazm. B. – To na pomost idziemy, tak? – Rozczesywałam włosy po myciu, a Michał popijał piwo, leżąc nago na kanapie. – No… – mruknął, patrząc się w okno. – A co ty taki zburaczały jesteś? – Wychyliłam się z łazienki. – A spać mi się chce. – Ziewnął. – Pij więcej piwska, od niego tak co się spać chce. – Dobrze, mamo. – Słuchaj, ja ci dam matkę, ty pyskaty smarkaczu. – To już nie mężu? – zachichotał. – Boże, nie wytrzymam z nim. Uruchamiam suszarkę, do widzenia – odparowałam i zaczęłam suszyć włosy. – Pięknie tu jest, co? – Spacerowaliśmy, trzymając się za rękę pośród drzew. Zachodzące słońce przebijało się przez liście i igły, a po nieruchomej tafli jeziora w oddali płynęło stado kaczek. – Tak. – Rozmarzony głos Michała wskazywał, że już również się podobało. – Tak wyobrażałem sobie mniej więcej nasz wyjazd. – Obejmował mnie za ramię, a ja włożyłam mu rękę poniżej za plecy. – Mało ludzi, cisza, natura i my. Po powrocie z obiadu zachowywał się inaczej. Żartował ze mną, pyskował i uśmiechał się, ale coś w jego oczach zmieniło się. Jakby spoważniał i wydoroślał. A ...