-
Spalam się (wersja końcowa)
Data: 28.11.2025, Autor: Anonim, Źródło: Lol24
... Przerwałem jej, może trochę za ostro. – Przepraszam, pójdę do siebie. – Wstałem i cicho zamknąłem drzwi do swojego pokoju. Piętnaście sekund później wyłem w poduszkę, tłumiąc płacz i wycierając łzy w poszewkę. Nie mogłem się powstrzymać, a przed oczami cały czas miałem ją. Śmiejącą się, poważną, rozemocjonowaną, podnieconą, smutną, płaczącą. Zaskoczoną, kiedy odwróciła się i zobaczyła mnie klęczącego. Rozleniwioną i drzemiącą na moim ramieniu po seksie. Płaczącą i smutną, po środowej rozmowie. Kurwa, oszaleję! Boże, daj mi siłę, żeby to przetrwać, pierdolnę sobie w łeb albo skoczę z okna! Nie miałem pojęcia, ile czasu minęło, ale minimum dwie godziny. Rozległo się pukanie, po czym w drzwiach ukazała się głowa ojca. – Mogę? – zapytał. Kiwnąłem twierdząco, nie odpowiadając. Usiadł obok mnie, nie pytając i nie komentując. Trwaliśmy tak w ciszy dobry kwadrans, po czym odwrócił się w moją stronę, objął i przytulił mocno. Zapłakałem ponownie, uwalniając wszystkie emocje z tego dnia. Wyłem i łkałem, wyrzucając z siebie żal, rozpacz i poczucie utraconej miłości. Nie wyobrażałem sobie życia bez niej, a jednocześnie nie miałem z kim na ten temat porozmawiać. A na pewno nie mogłem powiedzieć o tym rodzicom. Uspokoiłem się po dłuższej chwili, ojciec podał mi chusteczkę. – Dziękuję, tato. – Spojrzałem na niego. – Nie za chusteczkę, za to, że jesteś. – Kobiety przychodzą i odchodzą, synu. Najważniejszy jesteś ty i to, co masz tutaj. – Postukał w ...
... głowę. – Może i tak – odparłem bez przekonania. – Pójdę już spać. – Jakbyś chciał pogadać, wiesz gdzie mnie szukać. – Tak, dziękuję. Dobrej nocy, tato. Przesiedziałem całą noc, patrząc się w ścianę albo wyglądając przez okno. Nie zasnąłem nawet na sekundę. Na zakończeniu roku siedziałem obok Gruchy. W ostatnich tygodniach zamieniliśmy się miejscami z Jordanem, on zaczął lepiej dogadywać się z Kotkiem, a ja złapałem flow z Gruchą. Cała czwórka widziała, w jakim jestem stanie, włącznie z ręką w gipsie, nastrojem jakby ktoś mi umarł, ale na pytanie, co się stało i moją reakcję w postaci spojrzenia, które kończyło dyskusję, przestali pytać o cokolwiek. Zapytali raz, czy chodzi o odejście Beaty ze szkoły. Nikt nie wiedział, co się z nią stało. Zniknęła nagle i bez słowa. Odparłem, że to tylko nauczycielka, nie mam pojęcia, co się z nią dzieje i tak w ogóle, to gówno mnie to obchodzi. – Michał Niemczycki, gratulacje. – Zalewska wręczyła mi świadectwo z czerwonym paskiem. Podziękowałem i ciężko opadłem na krzesło. Miałem ochotę zniknąć stamtąd jak najszybciej, a musiałem czekać, aż wszyscy dostaną swoje papierki. Czułem się jak przypalany żywym ogniem. A jednocześnie moje wnętrze było całe czarne. Nie ciemne, czarne. Panowały w nim egipskie ciemności, a ja miałem ochotę zamknąć się w pokoju, zasłonić okno i spędzić cały dzień w mroku. – Niemiec, poczekaj. – Mój plan w postaci wymknięcia się chyłkiem zaczął realizować się, wyszedłem niepostrzeżenie z klasy i ...