1. Ogień i lód (Sługa płomieni 2)


    Data: 19.04.2019, Autor: nefer, Źródło: Lol24

    ... wiem już o poselstwie cesarzowej oraz dziwki w jednej osobie? Sądziłeś, że zdołasz utrzymać to w tajemnicy?
    
    - Nie powiadomiono mnie o przybyciu ambasadora! Przecież przejęto list! Dopiero ty mi o tym powiedziałaś. Sama widzisz, że to wszystko nie miałoby sensu. Nawet gdybym próbował odzyskać twoje względy tylko z powodu planów przyjścia z pomocą Damarenie, to i tak prędzej czy później poznałabyś prawdę, Szlachetna Pani Rianno! I to raczej prędzej niż później...
    
    - W tym ostatnim masz rację... Może i jest coś także w innych twoich słowach...
    
    - Trzy dni temu powiedziałaś, że zawsze staniesz u mego boku, Rianno... - Zaryzykował przypomnienie tej obietnicy.
    
    - To było trzy dni temu... A ty zaklinałeś się wtedy, że zawsze padniesz tylko do moich stóp i niczyich innych... A tymczasem zdążyłeś złamać to przyrzeczenie, a przynajmniej byłeś gotowy to uczynić. Twój sztywny drągal wyraźnie na to wskazuje!
    
    - To nie może być główny dowód mojej winy. Nie potrafię w tej chwili wykazać prawdziwości moich słów... W stolicy znajdziesz tajne pergaminy dotyczące zawartych przymierzy... I jeszcze jedno... Powtórzę to, co powiedziałem już wtedy, przy ogniu... Pomyśl, nigdzie nie spotkam damy podobnej tobie, piękna i szlachetna Pani.
    
    - Nie wiem, czy można ci wierzyć...
    
    - Proszę, uwolnij mnie, Rianno. Jeżeli szybko tego nie zrobisz, zamarznę tutaj. O tym musisz wiedzieć bardzo dobrze... - Wypowiadając te słowa nadal nie czuł zimna, tylko gdzieś w głębi jego ciałem targały ...
    ... narastające powoli dreszcze.
    
    Zawahała się. Później pragnął myśleć, przekonał samego siebie, a z czasem i panią Riannę, że wyciągnęła dłoń w stronę wbitego w pień sosny sztyletu... Czy jednak nie uległ tylko sile wyobraźni? Tego nigdy nie miał się już dowiedzieć. Oboje nie otrzymali takiej szansy.
    
    - Witaj, piękna kuzynko! Co za szczęśliwe spotkanie, gdy już straciłem nadzieję, że odniosę jakieś sukcesy podczas dzisiejszych łowów!
    
    W głosie jarla Briana pobrzmiewała autentyczna radość, gdy grzęznąc nieco w śniegu zbliżał się do obojga. Nieco z tyłu został ponury sługa, trzymający dwa konie.
    
    - Co tutaj robisz? I jak tu trafiłeś? - Rianna wydawała się o wiele mniej zadowolona ze spotkania.
    
    - Wszyscy jesteśmy na polowaniu, pamiętasz piękna pani? I szukamy zwierzyny. Tamten byk chyba jednak uszedł, ale ja zamierzam mimo to zostać królem tych łowów.
    
    - Ciekawe w jaki sposób?
    
    - O, witaj i ty, książę Bastianie... Czy dzisiaj również ścigałeś się po lesie? Tylko jadąc bez koszuli i przodem do końskiego ogona? Tak czy inaczej, obawiam się, że znowu przegrałeś. - Brian zignorował pytanie księżnej.
    
    - Czego tu chcesz, jarlu? - powtórzyła.
    
    - Zażywam rozrywki polowania. Na twoje własne zaproszenie, pani. Jak widzę, nie na próżno komplementują twoje talenty łowczyni. Ułatwiłaś nasze zadanie i zadałaś pierwszy cios... A nawet kilka ciosów... Jeśli tak zechcesz, zadasz i ostatni. Cyba, że wolisz abym cię wyręczył.
    
    - O czym ty opowiadasz? Mamy tu pewne kwestie do omówienia z ...
«12...161718...25»