-
Ogień i lód (Sługa płomieni 2)
Data: 19.04.2019, Autor: nefer, Źródło: Lol24
... krwi. Księżna ponownie użyła bicza, celując w to właśnie miejsce. - Jak długo mamy tu czekać na śniegu? Zdejmuj ten kubrak, koszulę i wszystko co tam masz. Wystarczy od pasa w górę! Przerażony Brian użył teraz obydwu rąk, osiągając o wiele lepsze efekty niż poprzednio. Za to plama krwi na udzie wyraźnie się powiększyła. Po chwili stanął przed Rianną z obnażonym torsem i plecami. - I co teraz, chcesz mnie tu zachłostać? - Ponownie zacisnął dłoń na ranie. - Nie mam na to czasu, Brianie. Potrzebuję tylko twojego ubrania. - Odrzuciła bicz i ponownie ujęła w prawą dłoń nóż. - To jednak nie ty, jarlu, zostaniesz królem tych łowów. Najgroźniejszy okaz powalą wspólnie pan i pani Północnej Krainy, bez niczyjej pomocy! Pociesz się tym, że poza naszą trójką nikt się o tym nie dowie. "Lasy Dalekiej Północy potrafią okazać się niebezpieczne nawet dla miejscowych, o czym przekonał się nasz nieodżałowany kuzyn.” Żegnaj, Brianie. Wilki zajmą się równie chętnie także twoim ciałem. - Ależ Rianno, nie możesz... - Mogę! Uderzaj Bastianie! W doskonałej zgodzie, jakby nadal kierowani w walce jedną wolą, unieśli sztylety i wbili je w brzuch oraz tors jarla. Mimo wszystko zaskoczony, właściwie się nie bronił. W brzuch wielmoży ugodziła księżna i małżonka, w tors on sam. Tym razem nie dbał już o potrzebę szybkiego uwolnienia oręża, a pragnął sięgnąć serca przeklętego zdrajcy i w taki właśnie sposób zakończyć sprawę. Nóż wyszedł jednak spomiędzy żeber martwego wroga bez żadnych ...
... kłopotów. Powodowany przemożną ciekawością pochylił się i rozciął zakrwawioną nogawkę spodni, odsłaniając paskudną, głęboką ranę na udzie Briana. - Nieźle go urządziłaś, Szlachetna Pani. - Zasłużył. I tak umarł zbyt łatwo, ale naprawdę nie miałam teraz czasu... Ani też ochoty na późniejsze zwoływanie wiecu. - Może trzeba było dobić go obcasem? Żart chyba niezbyt się udał, księżna odpowiedziała bowiem niespodziewanie poważnie. - Nie chciałam brudzić sobie butów takim błotem... I nie pragnę także, abyś kiedykolwiek ze śladów takiego błota musiał je czyścić. - Co zrobimy z ciałami?. - Jutro zrzucimy ich obu oraz konie w przepaść. Żal zwierząt, ale.. - Do rana oboje zamarzną na kość, o ile nie zjawią się wilki. - Nieważne, teraz musimy natychmiast zająć się tobą. Bogowie, o czym my tu właściwie rozmawiamy! Dlaczego pozwalam ci tak stać? Jesteś nagi i zziębnięty, cały czerwony, za chwilę stracisz czucie, o ile to już nie nastąpiło. Musisz jak najszybciej ogrzać się przy ogniu! - Rianno... - Bez gadania, książę Bastianie. Idziemy... Pospiesznie sięgnęła po kubrak Briana i narzuciła na ramiona męża. Niewystarczająco usatysfakcjonowana, zdarła jeszcze własną, białą kurtę z futra śnieżnych lisów i także otuliła nią małżonka. Niewiele to jednak pomogło, teraz właśnie, gdy ustało podniecenie walką i niebezpieczeństwem, na nowo poczuł dojmujący chłód. - Uwierz, nie chciałam abyś stał tam tak długo! To przez Briana, zajął nam czas... - Pozbierała ...