Garsoniera - Alina, cz. 2.
Data: 30.04.2019,
Kategorie:
Inne,
Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... podniosłem bluzeczkę i rozpiąłem stanik. Naprawdę miała świetny biust.
– No, świetny masz biust – westchnąłem podniecony.
– Nie pieprz. Zerżnij mnie – stęknęła podniecona, sięgając do mojego krocza. Masowała mojego twardniejącego penisa, patrząc mi w oczy. Jej dłoń stawała się coraz bardziej natarczywa.
– Uspokój się, bo wytrysnę w spodnie – chłodny, rzeczowy ton przywołał ją do porządku. Jej dłoń znieruchomiała. Spojrzała w dół, podniosła głowę i patrząc mi w oczy, rozpięła rozporek spodni, a potem ze slipów wręcz wyszarpnęła twardego penisa. Znowu zaczęła go masować. Śluz wyciekł na jej dłoń. Podniosła zwilżoną dłoń do ust i cały czas patrząc mi w oczy, wylizała. Puściłem piersi, przycisnąłem ją do siebie i rozpiąłem guzik, a potem zamek spódniczki. Lekko pociągnąłem i spódniczka opadła na trawę. Wyszła z niej. Bez słowa puściła penisa, odwróciła się tyłem, stanęła w lekkim rozkroku i oparła dłońmi o drzewo. Powoli ściągnąłem stringi. Podniosła jedną nogę, zostały na drugiej. Wyczuwałem jej zniecierpliwienie. Dotknąłem warg sromowych, potarłem palcami łechtaczkę. Syknęła. Już była mokra! Śluz z cipki wtarłem w penisa i żołędziem powoli dotknąłem warg, przesuwałem między nimi, napierałem na pochwę. Głęboko westchnęła. Wypiąłem biodra, przyciskając ją penisem. Palcami dotknęła łechtaczki.
– Fajną masz dupkę – poklepałem ją po pośladkach.
– Rżnij! – rozkazała natarczywym tonem. Była gotowa. Podniecona i niecierpliwa. Jakby spieszyła się. Uśmiechnąłem się ...
... nieznacznie. Miętosiłem pośladek. Trzymanym członkiem znowu przesuwałem po wargach i między nimi. Jej soczkami nawilżałem członek.
– Spokój – zarządziłem.
– Proszę... – jęknęła znacznie ciszej i namiętnie. Palcami cały czas pocierała łechtaczkę. Nagle, bez ostrzeżenia, jednym gwałtownym, wręcz brutalnym ruchem wszedłem do pochwy. Głęboko. Uderzyłem o macicę. Zadarła głowę, krzyknęła namiętnie i oparła się głową o pień. Nogi ugięły się pod nią. Czekałem dłuższą chwilę aż dojdzie do siebie. Potem ruchałem ją w stałym rytmie. Wiedziałem, że na początku zaliczyła niespodziewany orgazm. Zacząłem wpychać palec do odbytu. Nie protestowała. Rozpędziła się i mocno trzymając pnia, zrzuciła szpilki. Stała boso i natarczywie domagała się, żebym ją wyjebał. Lubiła wulgarne słownictwo. W końcu wsadziłem palec do pupy i ruchałem w drugą dziurkę. Wyjąłem go, nachyliłem się, przytknąłem do jej twarzy i poleciłem:
– Liż!
– Nie! – odwróciła głowę w lewo. Puściłem biodro, ruchałem ją nadal i bez ostrzeżenia uderzyłem w policzek.
– Liż, kurwo! Tak długo będę bił, aż wyliżesz! – sapałem nad jej głową.
*
Rewanżowałem się za Alinę... I to jak! Puściły hamulce. Odreagowywałem cały stres tamtego nieporozumienia. Patrycja odwróciła głowę w prawo i otworzyła usta. Z uśmiechem satysfakcji wepchnąłem palec. Poczułem ciepło jej ust, usta zaciskające się na moim palcu, język powoli, niechętnie, a potem coraz szybciej oblizujący mój palec. Wyjąłem go i ponownie zanurzyłem w odbycie. Poruszałem ...